19 sty 2014

Nie możesz kupić szczęścia, ale możesz kupić książki...

7 komentarzy:
W końcu te­go właśnie szu­kamy w książkach: wiel­kich uczuć, które nig­dy nie stały się naszym udziałem, i wiel­kiego bólu, które­go łat­wo się poz­być, za­mykając książkę - Cornelia Funke

Coraz częściej słyszy się o tym, że Polacy mało czytają. Wszystkie możliwe media grzmią o zatrważających wynikach czytelnictwa. Jednak o rządowych zamiarach przeznaczenia środków na jego rozwój można dowiedzieć się zaledwie z kilku portali społecznościowych, głównie poświęconych literaturze. W tym całym zamieszaniu wokół polityki, pijanych kierowców, kradzieży wózka i wszystkich innych rozdmuchanych i wałkowanych przez dobre kilka, kilkanaście dni tematach, nie poświęca się w ogóle uwagi przeróżnym akcjom czy konkursom literackim. Skoro tak wygląda „promowanie” czytelnictwa wśród nas, to nie dziwię się, że tyle ludzi nie sięga po książki. Założę się, że gdyby zapytano ich o to, z czym kojarzy im się książka, bez wahania odpowiedzieliby: „z lekturą szkolną”.

6 sty 2014

Gwiazd Naszych Wina - John Green

7 komentarzy:
The world is not a wish-granting factory

W związku z jesienną porą (jakże obrzydliwą aktualnie) zachciało mi się przeczytać powieść, którą wszyscy chwalą i przekonać się, o co jest tyle szumu. Udało mi się znaleźć chwilę, a nawet kilka, aby poznać Hazel i Augustusa (i Isaaca, oczywiście), ich historię i historie, przyjaciół, wspomnienia - te dobre, ale też złe - smutki, radości, problemy, ich razem i każdego z osobna. Mimo że miało się tutaj trochę większą styczność z chorobą, jej przebiegiem i leczeniem niż w Look, nie jest to wcale mankamentem, wręcz przeciwnie - ma to znaczenie dla fabuły, a bez tego ta pozycja byłaby po prostu... pusta. Czy było warto poświęcić cenny czas na przeczytanie Gwiazd Naszych Wina? W sumie to chyba tak.

4 sty 2014

Na szczęście za chwilę ferie...

22 komentarze:
Tak to już ze mną jest, że pod choinką zawsze znajduję książki. Odkąd tylko zaczęłam nałogowo czytać, czyli już gdzieś od dobrych kilku lat. Nic nowego, by się wydawało. Niby tak, ale sama je wybieram, a mama, tfu, aniołek, za nie płaci. Wszystko fajnie, a potem się dziwię, że nie mam, gdzie tych książek składować. To wszystko wina wydawców (na kogoś trzeba zwalić) - wydają same dobre i intrygujące książki, a ja nie mogę się powstrzymać od ich kupowania. Ale mam dobre serce i Stray również z tego korzysta, i moja mama (tak, moja mama czyta moje książki, dokarmiam ją teraz Śliweczką), i moje znajome.

1 sty 2014

Podsumowanie 2013 roku

7 komentarzy:
Ubiegły rok może nie należał do najlepszych, ale do najgorszych też nie. Mam naprawdę kilka wspaniałych wspomnień, które warto zachować w pamięci jak najdłużej. Dla mnie był to rok dość przełomowy - skończyłam gimnazjum, dostałam się do tego liceum, co chciałam i choć może nie jest zbyt łatwo, ale jakoś daję radę. Ale wystarczy o szkole, przejdę do bardziej przyjemnych rzeczy. 
Layout by Tyler