tag:blogger.com,1999:blog-62992363380248914322024-02-20T21:40:56.256+01:00Soldier Of ReadingAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.comBlogger56125tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-270187094737985832015-04-11T00:31:00.002+02:002015-04-11T23:30:18.575+02:00[Anatomia kłamstwa] Na tropie kłamstwa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmAzV0vo7q0vlscsl3llLRhxVk4il5OmsergK8wQ1sqNU87W3ipNEt439b_uOJbQGW7GC0eX9msOfsS2uJdJqT6Y4ewdcGJR_4rOL8TDe_q5NfC6DZgoT3RpPjo_hzQ3Em3ltlS0zIfog/s1600/anatomia_okladka_full.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmAzV0vo7q0vlscsl3llLRhxVk4il5OmsergK8wQ1sqNU87W3ipNEt439b_uOJbQGW7GC0eX9msOfsS2uJdJqT6Y4ewdcGJR_4rOL8TDe_q5NfC6DZgoT3RpPjo_hzQ3Em3ltlS0zIfog/s1600/anatomia_okladka_full.jpg" height="207" width="400" /></a></div>
Nie oszukujmy się - każdemu nieraz zdarzyło się kłamać. Robimy to od najmłodszych lat, kiedy próbowaliśmy wmówić rodzicom, że to nie my stłukliśmy ten wazon, częściej lub rzadziej i z różnych powodów. Mimo to, nikt z nas nie lubi być oszukiwany i zawsze staramy się dążyć do odkrycia prawdy. Pozostaje tylko kwestia tego, czy tak na prawdę można wykryć kłamstwo, czy może tylko nam się tak wydaje. <br />
<br />
<a name='more'></a>Troje byłych agentów CIA, najwybitniejszych specjalistów od demaskowania kłamstw, podzieliło się swoim doświadczeniem i obserwacjami tworząc rzetelne źródło informacji. Ale dzięki wielu ciekawym, z życia wziętym przykładom "Anatomia kłamstwa" jest czymś więcej niż tylko zwyczajnym poradnikiem.<br />
<br />
Ta niepozorna książka to nie byle jaki zbiór obserwacji i spostrzeżeń, poczynionych przez lata praktyki. Wszystko opiera się na metodologii opracowanej przez byłych agentów jednej z najsłynniejszych amerykańskich agencji rządowych. Byłoby wielką krzywdą uznać "Anatomii kłamstwa" za podrzędny poradnik, kiedy śmiało można ją potraktować jako swego rodzaju podręcznik. Jednak autorzy nie skupiają się jedynie na przekazaniu nam tajemnej wiedzy - na pokazaniu na co zwracać uwagę i zadawaniu właściwych pytań. Obalają również wszelkie mity, które narosły wokół kłamstwa, sięgając przy tym również do źródeł znanych dość szerokiej publiczności. <br />
<br />
Ładnie łączy się tutaj teoria z praktyką. Nie mamy tutaj tylko suchych zagadnień nie popartych żadnymi przykładami. A skoro o przykładach mowa - jest ich naprawdę sporo. Wszystko jest rozłożone na czynniki pierwsze i poddane dogłębnej analizie, a dzięki temu możemy zobaczyć nie tylko jakie metody wykrywania kłamstwa zostały zastosowane, ale również te, którymi posłużył się kłamca. Z każdym kolejnym rozdziałem powoli staramy się też samodzielnie do tego dochodzić, a świadomość, że trafiliśmy z "diagnozą" napawa nas radością - bo w końcu nic nie cieszy bardziej niż własny sukces.<br />
<br />
Specjaliści w swoim fachu, bardzo dobrze sprawili się w przekazaniu części swojej wiedzy laikom w przystępny sposób. Zatroszczyli się też oto, aby czytelnik samodzielnie mógł rozwikłać kilka zagadek, jednocześnie sprawdzając przy tym swoją wiedzę wyniesioną z rozdziałów. A dodatkowo podzielili się listą pytań, którymi możemy się posłużyć, chociażby wtedy gdy będziemy chcieli dowiedzieć się czy nasz partner nasz zdradza, sprawdzić czy nasze dziecko zażywa narkotyki albo będziemy chcieli zatrudnić opiekunkę do dziecka.<br />
<br />
Dzięki "Anatomii kłamstwa" magia kłamstwa już nie jest taką czarną magią. Rzuca ona również trochę światła na pracę tych wszystkich agentów, detektywów, policjantów, którzy goszczą na ekranach naszych telewizorów/komputerów czy na kartkach powieści, a których tak podziwiamy. Jeśli więc chcecie pobawić się trochę w tropienie kłamstwa, z pewnością jest to książka dla was.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: right;">
Za możliwość poznania tajników wykrywania kłamstwa </div>
<div style="text-align: right;">
bardzo dziękuję wydawnictwu <a href="http://wsqn.pl/" target="_blank">SQN</a><i>.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/bkvMeGl9bpc" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-58116859982911452892015-01-26T21:09:00.001+01:002015-01-26T21:09:18.999+01:00[Maybe Someday] Miłość nie wybiera<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/16cbdc6c34cb8804be283fb65ba75b5e/tumblr_n9am95fkNv1qbhzh3o1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://40.media.tumblr.com/16cbdc6c34cb8804be283fb65ba75b5e/tumblr_n9am95fkNv1qbhzh3o1_500.jpg" /></a></div>
<br />
Są takie książki, które poruszają umysł. Są takie książki, które poruszają serce. Są takie książki, które doprowadzają do śmiechu. Są takie książki, które doprowadzają do łez. Są takie książki, które doprowadzają na skraj wytrzymałości. Są takie książki, które nie robią wrażenia. Są takie książki, które doprowadzają do wściekłości. Są takie książki, które usypiają. Są takie książki, które doprowadzają do szaleństwa. Są takie książki, które sprawiają, że się boimy. I są takie książki, które pochłaniają bez reszty. Wpadamy w ich sidła i choćbyśmy się szarpali, to tylko mocniej zacieśniamy ten uścisk. Zatruwają nas swoją genialnością, mieszają w głowach, wywołują skrajne emocje. "Maybe Someday" jest właśnie takie.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>“Hey, heart. Are you listening? You and I are officially at war.” </i></div>
<br />
Sydney miała idealne życie - wspaniałego chłopaka, najlepszą przyjaciółkę za współlokatorkę, wymarzone studia i dobrą pracę. A wieczory spędzane na balkonie na przysłuchiwaniu się grze chłopaka z naprzeciwka nadają mu tylko uroku. Jednak jak powszechnie wiadomo, wszystko, co dobre szybko się kończy. Sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, kiedy dowiaduje się, że jej już nie tak wspaniały facet ją zdradza. Jak się okazuje to najmniejszy ze wszystkich problemów. Bo gdy na jej drodze staje tajemniczy chłopak z balkonu, nic nie będzie takie samo.<br />
<br />
Colleen Hoover po raz kolejny udowadnia, że ma talent do tworzenia genialnych historii. Zaskakuje, bawi do łez i funduje niezłą przejażdżkę rollercoasterem. Sprawia, że "Maybe Someday" z rozdziału na rozdział, ze strony na stronę staje się coraz lepsze, coraz bardziej wciąga i zaskakuje, co wcale nie ułatwia oderwania się choćby na chwilę. Przełamuje też pewne konwencje i jednocześnie wyłamuje się ze schematu typowego New Adult. Żadnych mrocznych tajemnic, mrocznych przeszłości czy mrocznych bohaterów. Za to dużo pozytywnych emocji, w granicach rozsądku, oczywiście. Ale jest coś jeszcze. Coś za co kocham tę opowieść jeszcze bardziej. Jest muzyka.<br />
<br />
Emocje, uczucia, relacje, wydarzenia, wrażenia. I choć obserwujemy wszystko z boku, to dzięki słowom i melodiom stworzonym przez Griffina Petersona, mamy ten zaszczyt zobaczyć, co dwójce głównych bohaterów w duszy gra. Nie pomylę się za bardzo mówiąc, że dzięki temu "Maybe Someday" zyskuje na cudowności oraz wartości. To trochę jak z facetem w garniturze - niby taki szczegół, ale jakiego uroku dodaje.<br />
<br />
Podoba mi się, że miłość nie ma tutaj swego oklepanego charakteru. Sprawia dużo problemów i jest nieco okrutna w swoim żarcie. Ale jest jednocześnie słodka, opiekuńcza, czasem wręcz nadopiekuńcza. Nie ma tu miejsca na wielkie, rozdmuchane dramaty czy chorobliwą zazdrość. Jest delikatność, pewna pochopność i wątpliwość. Złe decyzje i, co ważniejsze, ich konsekwencje. I z pewnością są momenty, które nieraz przyprawią o szybsze bicie serca. Mimo to kilka razy zastanawiałam się jak to będzie z tym happy endem, czy historia tak poplątana może skończyć się dobrze, dobrze dla wszystkich. Bo czy można kochać więcej niż jedną osobę? Czy może jednak miłość jest egoistką?<br />
<br />
W czasach, gdy o schematyczność bardzo łatwo, a oryginalność jest produktem pożądanym, pośród wszystkich, mniej lub bardziej, przeciętnych powieści znalazła się perełka - "Maybe Someday". Jest to historia z rodzaju tych zapadających w pamięć, z postaciami, których nie można ot tak wyrzucić z serca. Napisana tak dobrze, że nie sposób porzucić ją nawet na chwilę. I choć wydaje się być tylko błahą, nic nie wartą opowiastką, jakich wiele, to kiedy zaczniecie czytać, będziecie pewni, że ma w sobie to coś. Zapamiętajcie sobie Colleen Hoover, bo mam przeczucie, że jeszcze nie raz o niej usłyszycie. A kto wie, czy w dalekiej przyszłości jej twórczość nie będzie uchodzić za klasykę gatunku New Adult. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>“Words can sometimes have a far greater effect on a heart than a kiss.”</i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/B9tc9R_Y3FY" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-32504794320519429312015-01-01T22:12:00.001+01:002015-01-01T22:12:53.744+01:00Podsumowanie 2014 roku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4tQEVwX1s6DOCMufLInxkuGZgY7DVz9J2FMWIyiDbv_Z8sYaAD7ChoO2lfx3I87zRykz0HHxLn79JKKLAP5EIBEIZxqJ56Z0qfGRBz4TYxIxx-sVS8MjVqVphlXAofK1aWirzAJ4MMTU/s1600/15611351287_b78fb39251_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4tQEVwX1s6DOCMufLInxkuGZgY7DVz9J2FMWIyiDbv_Z8sYaAD7ChoO2lfx3I87zRykz0HHxLn79JKKLAP5EIBEIZxqJ56Z0qfGRBz4TYxIxx-sVS8MjVqVphlXAofK1aWirzAJ4MMTU/s1600/15611351287_b78fb39251_o.jpg" height="250" width="400" /></a></div>
<br />
Pewnie każdy zadaje sobie teraz to samo pytanie - kiedy to minęło? No właśnie, kiedy? Wydawałoby się, że to wcale nie tak dawno temu świętowało się nadejście 2014 roku, spisywało postanowienia noworoczne, że dopiero co zaczął się nowy rok szkolny, a tu już trzeba podsumować kolejny rok.<br />
<a name='more'></a><br />
Ubiegły rok minął bez książkowego szaleństwa. Przeczytałam 57 książek - ciężko było znaleźć czas na czytanie czegoś innego niż lektury (profil humanistyczny to zło, a lektury to swoją drogą), więc jestem z siebie dumna, nawet jeśli nie udało mi się pobić rekordu sprzed dwóch (!) lat. Oczywiście znalazły się wśród nich pozycje lepsze i gorsze (patrz: lektury szkolne), jednak w ogólnym rozrachunku ten rok był bardzo dobry. Zaczęłam również swoją przygodę z czytaniem książek po angielsku, więc spośród tych 57 tytułów 13 to książki anglojęzyczne. Otworzyłam się także na stosunkowo nowy gatunek - NA - i muszę przyznać, że takie lektury przypadły mi do gustu i czytam ich coraz więcej.<br />
<br />
W 2014 roku wybrałam się nie tylko na Targi Książki w Krakowie, ale po raz pierwszy też na te w Katowicach. Najlepiej wspominam krakowską "imprezę", jednak w Katowicach udało nam się spotkać z <a href="http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/" target="_blank">Moniką</a>, z czego się bardzo cieszę. Liczę, że w nowym roku nadarzy się więcej okazji do takich spotkań.<br />
<br />
Dla Sol zeszły rok nie był aż tak dobry, jakbym tego chciała. Mimo to jest kilka rzeczy z których się cieszę. A mianowicie w końcu udało nam się stworzyć z <a href="http://never-without-books.blogspot.com/" target="_blank">Pauliną</a> wspólny cykl - <i>Together? Together</i>, więc takich postów w nowym roku na pewno kilka się pojawi. Nawiązałam też współpracę z wydawnictwem SQN.<br />
<br />
Muzycznie ostatni rok był pełen zawirowań. Nie obyło się od nowych odkryć, uzależnień i powrotów. I tak w sumie na okrągło. Gatunkowo bez zmian, czyli słuchałam prawie wszystkiego - od popu, i jego różnych odmian, do rocka. Kto najlepiej wypadł? Ciężki wybór, bo gdybym mogła wypisałabym tu wszystkich. Z pewnością na wyróżnienie zasługuje Ella Henderson (od kilku dni słucham jej na okrągło) oraz The Script (<i>No Sounds Without Silence</i> jest genialne i niesamowicie klimatyczne).<br />
<br />
I to by było na tyle. W nowym roku życzę Wam, aby był jeszcze lepszy niż poprzedni, mnóstwa genialnych książek, a co za tym idzie - dużo czasu na czytanie, chęci do działania oraz spełnienia marzeń i wywiązania się ze swoich postanowień, a przede wszystkim życzę Wam dużo zdrowia.<br />
Szczęśliwego Nowego Roku,<br />
Dominika <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/WfzRlcnq_c0" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-87822315922001349822014-12-21T21:00:00.000+01:002014-12-21T21:19:44.401+01:00Świąteczna playlista<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiQK9CaOVGlJ-fkxjIcH4tFz_kmr06-1h-TSlb519Rp7-WHv7reXUBixQOsD0fpH8wpOyiEfn1_TTOayK1RrBYa8kv2o82Zx1DHOvJLm17actU_LvqoO6QyjgRLwu2IXWU2uMAmR_j8aU/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiQK9CaOVGlJ-fkxjIcH4tFz_kmr06-1h-TSlb519Rp7-WHv7reXUBixQOsD0fpH8wpOyiEfn1_TTOayK1RrBYa8kv2o82Zx1DHOvJLm17actU_LvqoO6QyjgRLwu2IXWU2uMAmR_j8aU/s1600/Bez%C2%A0tytu%C5%82u.png" height="328" width="400" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Święta, święta, święta.Wielkie sprzątanie, szał zakupowo-prezentowy, pieczenie ciastek i tak dalej. Ale jest coś, bez czego nie można się obejść podczas okresu Świąt Bożego Narodzenia - świąteczne utwory. Jednak, kiedy po raz kolejny w radiu słyszy się "Last Christmas" czy "All I Want For Christmas Is You" cała ta atmosfera zaczyna denerwować. Dzisiaj mam dla was alternatywę dla szeroko znanych (i lubi<span style="font-family: inherit;">a</span>nych) hitów. Ta playlista idealnie się sprawdza, kiedy pieczecie albo zajmujecie się ostatnimi przygotowaniami do wigilijnej kolacji.</span></span><br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/2P8RU_dHyi4" width="480"></iframe>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Na tę piosenkę natknęłam się słuchając którejś ze świątecznych playlist na Spotify. Wpada w ucho, więc nie obeszło się bez uzależnienia i śpiewania, kiedy nikt nie słyszał. Poza tym, o wiele bardziej podoba mi się Meghan w takim wydaniu niż w All About That Bass.</span></span><br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/budTp-4BGM0" width="480"></iframe>
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">"Winter Song" jest już nieco bardziej klimatyczna - do szczęścia brakuje tylko śniegu.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/l_jH0vMcIKg" width="459"></iframe>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Wesoło i cudownie. Nic dodać, nic ująć.</span></span><br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/7IFfZRVRbqM" width="480"></iframe>
<br />
<br />
<span style="font-size: small;">Kelly daje rade w świątecznym wydaniu. Nie jest to może najgenialniejszy utwór z tej playlisty, ale ma coś takiego w sobie, że nie mogę go nie lubić.</span><br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/j-_1-uJ6Ml4" width="480"></iframe>
<br />
<br />
<span style="font-size: small;">To jest świetny przykład, na to, że nic w przyrodzie nie ginie. Zakochałam się w tej piosence już w zeszłym roku, ale o niej zapomniałam, jednak przez przypadek odnalazłam ją na jednej z playlist Spotify.</span><br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/HgsrItm-PmQ" width="480"></iframe>
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Genialne. Tak po prostu.</span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/05J79Y8zQTw" width="480"></iframe>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Moja przygoda z Hurts ma zwoje wzloty i upadki, ale uwielbiam tę piosenkę i nie mogło jej tutaj zabraknąć.</span></span></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">I to na tyle. Mam nadzieję, że znaleźliście coś dla siebie. A Wy? Czego słuchacie podczas świąt?</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Korzystając z okazji, chciałabym Wam życzyć dużo szczęścia, radości, miłości i weny. Niech uśmiech nie schodzi Wam z twarzy, nawet kiedy po świątecznym obżarstwie staniecie na wadze ;) Wesołych Świąt :*</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-49673577743773063362014-12-07T22:20:00.001+01:002014-12-21T17:16:04.997+01:00[Wzorzec zbrodni] Jeden wzór<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAf1TDRGY7Hp-Uua5Q7R67cYFwxOshFm8Q19_bKxtdJQBI5gnhPGrkmcKMvtmIn8O6w6HWkj4Xpd67_Da7uzwZPoY8LsQkGvHaLb38GHGOAAqGh-00gO9XQCNwyFx-QxMXpvkjHPBf_0k/s1600/wzorzec-zbrodni-800x600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAf1TDRGY7Hp-Uua5Q7R67cYFwxOshFm8Q19_bKxtdJQBI5gnhPGrkmcKMvtmIn8O6w6HWkj4Xpd67_Da7uzwZPoY8LsQkGvHaLb38GHGOAAqGh-00gO9XQCNwyFx-QxMXpvkjHPBf_0k/s1600/wzorzec-zbrodni-800x600.jpg" height="135" width="400" /></a></div>
<br />
Jesień i zima to idealna pora na książki z nieco cięższym klimatem. Kryminały, thrillery - historie mrożące krew w żyłach (chociaż nie aż tak jak horrory), wydawałoby się, że gdy jest zimno nie ma nic gorszego, a jednak. Bądźmy szczerzy, kto nie lubi spędzać czasu w ciepłym łóżku, pod kołdrą/kocem z kubkiem herbaty czy kawy? No właśnie. U mnie sezon rozpoczął się od <i>Wzorca zbrodni</i>.<br />
<br />
Zwykła akcja policji obfituje w nieprzewidziane skutki. Ginie partner Johna Tallowa, a mieszkanie 3A to tak naprawdę puszka Pandory. Każdy znaleziony tam dowód, to kolejna nierozstrzygnięta sprawa, a brak rąk do pracy powoduje, że wszelkie nadzieje na urlop trafia szlag, a rozwiązanie zagadki spada na Johna (który notabene zmaga się z czymś między szokiem pourazowym a depresją). <br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Brzmi intrygująco? O tak. Niestety, kiedy dochodzi do zderzenia z rzeczywistością, to wcale nie jest tak różowo. Pomysł na fabułę był, ale wykonanie leży i kwiczy. Narrację prowadzi John i Łowca, te sytuacje się ze sobą przeplatają, lecz wszystko dzieje się według określonego schematu. I o ile na początku wydawało się to jeszcze w jakimś stopniu ciekawe, tak po pewnym czasie zaczęło się to robić po prostu nudne oraz przewidywalne. Akcja miała swoje stałe tempo, od czasu do czasu nabierając większego rozpędu. Z intrygą też nie jest najlepiej, a zakończenie to w ogóle jakaś pomyłka. Sprawę ratują jedynie elementy historii Nowego Jorku, szczególnie, że jest to uwielbiane przeze mnie miasto. <br />
<br />
Na dobrą sprawę autorowi udała się kreacja dwójki bohaterów... drugoplanowych. Scarly i Bat w odróżnieniu od Tallowa, mają w sobie jakąś ikrę, żywotność i barwność. Najlepsze momenty, to właśnie te, gdzie oni się pojawiają, bo wtedy ta historia nie jest już aż tak nijaka i przez chwilę ma się nadzieję, że może jednak będzie lepiej. Natomiast nasz główny bohater nie wzbudza jakichś szczególnych uczuć, co sprawia, że trudno wczuć się w tę opowieść. A to nie dobrze. Nawet bardzo. <br />
<br />
Ogólnie rzecz biorąc, trudno doszukać się w powieści Warrena Ellisa jakichś plusów. Jeśli nie wszystkie, to przynajmniej zdecydowana większość elementów pozostawia wiele do życzenia. Nie wspominając już o dziwnych porównaniach typu: "Telefon pod 911 jest jak sygnał bólu, wędrujący od czubka ogona dinozaura do jego mózgu". Chociaż nie oczekiwałam cudów, to jednak po cichu liczyłam, że <i>Wzorzec zbrodni </i>będzie przynajmniej bardzo dobry. Może do najgorszych nie należy, ale jeśli chcecie spędzić miły wieczór w towarzystwie dobrego kryminału, to lepiej wybierzcie coś innego.<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
Za możliwość przeczytania "Wzorca zbrodni" </div>
<div style="text-align: right;">
serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="100" src="https://www.youtube.com/embed/QEWHF3E9YJQ" width="210"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-2943010742046847042014-10-27T21:33:00.000+01:002014-12-21T17:16:26.399+01:0018. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju5U8R-62dC6fMwScVPmRiADm40dJSh7UpDjvgRVo_saVjez5sjxKh8qraNoECCB7Rpn8V4t8UcB3I5Tc4KECUKu6PeRaWdYSpxdg0JKLN0eyO1be8kyv5bgMAQHyQ3bWf0vTbZYVDnUo/s1600/KSIAZKA-logopol2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju5U8R-62dC6fMwScVPmRiADm40dJSh7UpDjvgRVo_saVjez5sjxKh8qraNoECCB7Rpn8V4t8UcB3I5Tc4KECUKu6PeRaWdYSpxdg0JKLN0eyO1be8kyv5bgMAQHyQ3bWf0vTbZYVDnUo/s1600/KSIAZKA-logopol2.jpg" height="106" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Z targami tak już jest, że czeka się na nie cały rok. Odlicza się dni do tego wspaniałego dnia. A potem, po 5 godzinach, nadchodzi chwila, kiedy trzeba się pożegnać z tymi wszystkimi książkami, halą, która na ten czas stała się drugim domem. To jest ten najgorszy moment, powiedzieć im wszystkim: papa, do zobaczenia za rok!<br />
<br />
<a name='more'></a>Tegoroczne targi zdecydowanie zaliczam do udanych. Śmiem nawet twierdzić, że było o wiele lepiej niż w zeszłym roku. Tym razem, wykazałyśmy się z <a href="http://never-without-books.blogspot.com/" target="_blank">Pauliną</a> o wiele lepszą organizacją. Oprócz standardowej listy wystawców, miałyśmy aż DWA plany hali, a także plakietki z nazwą naszych blogów oraz wizytówki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM9iAOh279_HvkoXjE2HBSvXXTMyESf7UrPjJLhdkwv6BsGmNLGtqREScBiySUgKC1uy3QhMGPy1X14bZ9Cp1A5ALhD9JrsJdDVgiknnijfOHA0F4gNeeXPf8nmTzxvFG0D7w90QSTAbM/s1600/DSC05706.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM9iAOh279_HvkoXjE2HBSvXXTMyESf7UrPjJLhdkwv6BsGmNLGtqREScBiySUgKC1uy3QhMGPy1X14bZ9Cp1A5ALhD9JrsJdDVgiknnijfOHA0F4gNeeXPf8nmTzxvFG0D7w90QSTAbM/s1600/DSC05706.JPG" /></a></div>
<br />
Hala była naprawdę wielka, a co za tym idzie stoisk było o wiele więcej niż ostatnio. Tak więc oczywiście nie wiedziałyśmy, gdzie pójść najpierw. Poza tym musiałyśmy pilnować czasu, który jak na złość nieubłaganie szybko mijał. Nasza organizacja nie przełożyła się na poruszanie po hali - chodziłyśmy w tę i z powrotem, z jednej części do drugiej. Najfajniejsze było znajdowanie przypadkiem wystawców, których nie miałyśmy w planie odwiedzić. Takim sposobem trafiłyśmy na stoisko PocketBooka, gdzie największą frajdę sprawiło mi topienie w akwarium ich nowego, wodoodpornego czytnika. No i wpisałam nas nawet do księgi gości na jakimś stoisku. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwvfWfSHcVzyCLvSZ-GRwTCegbKed9zB_mKMr2fs48ZvNSyEd74ILO8eXK_Xt30hf-9SHfwjBcHj-cGRdjLmPxak0td4ZTEX2PVbbr2tqAbR-c6hGNXvE-eux_nHVt-UwmKSfbFz1aOpA/s1600/DSC05698.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwvfWfSHcVzyCLvSZ-GRwTCegbKed9zB_mKMr2fs48ZvNSyEd74ILO8eXK_Xt30hf-9SHfwjBcHj-cGRdjLmPxak0td4ZTEX2PVbbr2tqAbR-c6hGNXvE-eux_nHVt-UwmKSfbFz1aOpA/s1600/DSC05698.JPG" /></a></div>
<br />
Najbardziej czekałyśmy na spotkanie blogerów. Oczekiwałam, że będzie świetnie, ale rzeczywistość, jak to ma w zwyczaju, okazała się inna. Brak jakiegokolwiek zorganizowania, zwycięzcy eBuki się nie pojawili, ci co mieli być, to nie dotarli, zero tematów do dyskusji, a jak już zaczęto jeden temat, to o mało co nie wybuchła wojna. Najlepszą rzeczą, było to, że każdy otrzymał torbę, lizaka (w kształcie logo TK) i przypinkę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipjtpBJMd7KtpG4a29rQg-LXi8mmYvcpuLrQv3l9Cueijr50I2tvc4U0vQzJXwIcqsTp385HkE_U7tVhZhB5UMAaxwK_A7CujgVqG0CIzBM287d86nDOnJMZl9Wy_MFwRRkjA5h3vbW9U/s1600/DSC05709.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipjtpBJMd7KtpG4a29rQg-LXi8mmYvcpuLrQv3l9Cueijr50I2tvc4U0vQzJXwIcqsTp385HkE_U7tVhZhB5UMAaxwK_A7CujgVqG0CIzBM287d86nDOnJMZl9Wy_MFwRRkjA5h3vbW9U/s1600/DSC05709.JPG" /></a></div>
<br />
W konkursie na najładniejsze stoisko wygrywa Otwarte. Było podzielone na dwie części - młodzieżową i dorosłą - ale obie były śliczne i bardzo klimatyczne. Natomiast najwspanialszych ludzi miało SQN. Byli oni po prostu niesamowici i przesympatyczni. Świetnie się z nimi rozmawiało, śmiali się z naszego trochę nienormalnego zachowania, szczególnie, kiedy <i>Czas Żniw</i> dziwnym trafem zaczął spadać z półki. Kiedy o tym pomyślę, dostaję ataku śmiechu.<br />
<br />
W tym roku postanowiłam nieco się ograniczyć, więc wyszłam z 6 książkami. Następnym razem wynajmę tragarza, żeby to wszystko nosił. Zakwasy w ramionach gwarantowane jak się chodzi 5 godzin z naręczem książków.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDZA0RWdsP7bNeZsIOCADzb269jy7MzxPpgchI4UQyFLvkU4hwAJaQYumbanfceSyOVemkBNfNNGHT8t9uIeo8ZhrH4O0H22X_TDUSkYKmuaN5RaxI3tuNwitL_Bqd81qNu4ktiX71aAU/s1600/DSC05705.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDZA0RWdsP7bNeZsIOCADzb269jy7MzxPpgchI4UQyFLvkU4hwAJaQYumbanfceSyOVemkBNfNNGHT8t9uIeo8ZhrH4O0H22X_TDUSkYKmuaN5RaxI3tuNwitL_Bqd81qNu4ktiX71aAU/s1600/DSC05705.JPG" /></a></div>
<br />
<br />
Poza łupami, które widzicie powyżej, udało mi się zdobyć dwa autografy (i zrobić sobie zdjęcie z autorami) - od Leonadra Patrignani (<i>Wszechświaty</i>) oraz C.J. Daugherty<i> </i>(<i>Wybrani</i>). Wszystko fajnie, ale ten masakryczny ścisk w kolejce do autorki <i>Wybranych</i> - nie do opisania.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAIPmWGwsGyQtbp6jXtf3t-01jljkDinHA35oBZyTGDT83RUS1bUFCjosTeWRZjw-v0Ms-po8RVw8_es3U5MqK0vdoQ4iFub7Ml6PcavSjmEIO_CpWfkQg0fri_XZnh4oVmHNA-cSK7OE/s1600/Untitled+design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAIPmWGwsGyQtbp6jXtf3t-01jljkDinHA35oBZyTGDT83RUS1bUFCjosTeWRZjw-v0Ms-po8RVw8_es3U5MqK0vdoQ4iFub7Ml6PcavSjmEIO_CpWfkQg0fri_XZnh4oVmHNA-cSK7OE/s1600/Untitled+design.png" /></a></div>
<br />
Takim oto sposobem, wreszcie wiecie, z kim macie do czynienia. Chyba nie przemyślałam tego dogłębnie. Wybaczcie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiQ_S0NPpFLeI-YyktEgNDPpk1WVrKyilfbGcrlN75S4rR7QPTLmpmGYz910aLCT9e8-8U5ZYAoQc5t_N_aR3gqEzQDE0akGngpGGg3tcUgqWPnE7kOwQrMnkR7e5kNKApLgBRsrw9Vmw/s1600/cj.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiQ_S0NPpFLeI-YyktEgNDPpk1WVrKyilfbGcrlN75S4rR7QPTLmpmGYz910aLCT9e8-8U5ZYAoQc5t_N_aR3gqEzQDE0akGngpGGg3tcUgqWPnE7kOwQrMnkR7e5kNKApLgBRsrw9Vmw/s1600/cj.png" /></a></div>
<br />
Nowa hala zdała egzamin. Nie było ani duszno, ani strasznie gorąco, a tam, gdzie nie znajdowali się wszyscy fajni było całkiem dużo miejsca. Nauczyłam się na tegorocznej edycji targów, jak wpychać się do kolejki i nie mieć wyrzutów sumienia. Nie zdajecie sobie nawet sprawy, jaka jest to przydatna umiejętność. Ahhhh. Już nie mogę się doczekać przyszłorocznych Targów w Krakowie. Szczególnie, że moje kochane dziewczęta planują policzyć się z Gandalfem. Biedak nawet nie wie jak sobie nagrabił.<br />
<br />
A wy? Byliście w Krakowie? Jak wam się podobało?<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-8522255610529667632014-10-24T23:52:00.001+02:002014-11-08T20:07:19.673+01:00Jak czytać po angielsku?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5DUZk2al7zZEQnEIom0QxQFW1Fqk2Ld8V7eIRZOYrWxrLVJ-UiGgTgClPANFGF47b4sS5MsgHWwOGsyBxIfdt-XDJFgY_bfKgdPYf54o_pQuYRt_Pb3kbz2qHPROtcUlhsaUyglSb3G8/s1600/tumblr_mlvprbAsAc1qmh5x1o1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5DUZk2al7zZEQnEIom0QxQFW1Fqk2Ld8V7eIRZOYrWxrLVJ-UiGgTgClPANFGF47b4sS5MsgHWwOGsyBxIfdt-XDJFgY_bfKgdPYf54o_pQuYRt_Pb3kbz2qHPROtcUlhsaUyglSb3G8/s1600/tumblr_mlvprbAsAc1qmh5x1o1_500.jpg" height="458" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Nosiłam się z tym tematem już od dłuższego czasu. Sama niedawno zaczęłam swoją przygodę z czytaniem książek w oryginale, postanowiłam więc podzielić się z wami kilkoma radami. Zmotywował mnie do tego komentarz Diany pod recenzją Mary, a także <a href="http://never-without-books.blogspot.com/" target="_blank">Paulina</a>, która została znokautowana przez <i>Fangirl</i>.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<b>1. Od czego zacząć?</b><br />
Na początek najlepiej jest wybrać coś prostego i sprawdzonego. Nie warto męczyć się z thrillerem czy kryminałem, które mają dość trudny język, ani z książką nudną jak flaki z olejem - z trudem dobrniecie do końca, a to tylko was zniechęci do sięgnięcia po kolejne książki. Z pewnością też łatwiej będzie zagłębić się w świat, który już znacie. Wielu autorów tworzy nowelki, spin-offy serii - są krótkie, więc szybko skończycie czytać (szczególnie, kiedy denerwuje was to, że tak wolno idzie wam czytanie) i w 90% są ciekawe, a zatem będziecie mieli motywację do poznania zakończenia. Ja, przykładowo, zaczęłam od <i>Destroy Me </i>Tahereh Mafi - dość prosty język, fajny styl, świat znany mi z <i>Dotyku</i> i <i>Sekretu Julii</i>, a do tego jeszcze historia opowiedziana z punktu widzenia jednego z moich ulubionych bohaterów. Możecie spróbować swoich sił z <i>The Unbecoming of Mara Dyer</i>. Jest to intrygująca historia, pełno w niej świetnych tekstów, a łatwe do zrozumienia słownictwo nie powinno sprawić wam większego problemu.<br />
<br />
<b>2. Słownik? </b><br />
Jeśli korzystacie z kindle'a (nie wiem jak to wygląda w innych czytnikach) i macie wgrany słownik, to śmiało z niego korzystajcie. Ja zawsze staram się jak najwięcej zrozumieć, więc ten słownik jest moim wybawieniem. Poza tym, jest jeszcze (anglojęzyczna) Wikipedia, która również bardzo się przydaje, szczególnie przy różnych dziwnych nazwach. W raz z najnowszą wersją oprogramowania (5.4.3.1) pojawił się Vocabulary Builder. Za każdym razem, kiedy wyszukamy coś w słowniku (z poziomu książki, oczywiście), wyraz ten zostaje <i>zapamiętany</i>, więc w każdej chwili można przejrzeć słowa, których znaczenia się nie znało i się ich nauczyć. Nie polecam natomiast czytać fizycznej książki ze słownikiem pod ręką, będziecie się tylko rozpraszać oraz spędzicie więcej czasu na szukaniu znaczenia niż na samym czytaniu. Jeśli chcecie i tak jest wam łatwiej, możecie zapisywać sobie, to czego nie zrozumieliście. Wszystko wyjdzie w praniu, wystarczy, że zaczniecie.<br />
<br />
<b>3. Czas i postępy</b><br />
Z pewnością trzeba poświęcić na to więcej czasu i uwagi niż przy czytaniu po polsku. Jeżeli już zaczęliście, to nie odkładajcie kolejnych stron, rozdziałów na później, ponieważ może się zdarzyć, że nie będziecie pamiętać, o czym czytaliście poprzednio. Spróbujcie wygospodarować chwilkę, czy to jadąc do/ze szkoły autobusem, czekając rano na lekcje, na okienku, na przerwie... Początki są trudne i każdy o tym wie. Nie zniechęcajcie się więc, gdy nie widzicie postępów. Każdy ma swoje tempo. Z czasem się wyrobicie i pójdzie to o wiele szybciej niż na samym początku.<br />
<br />
<b>4. Poziom</b><br />
Nie przejmujcie się za bardzo tym, na jakim poziomie znajomości języka jesteście. Oczywiście - im lepiej znacie angielski, tym po trudniejsze pozycje możecie sięgać. Nie bójcie się, że nie będziecie czegoś rozumieć - znaczenie zawsze możecie sobie znaleźć. Poza tym, pamiętajcie, że nic tak nie sprawia radości jak łączenie przyjemnego z pożytecznym. Swoją drogą, jest to świetna wymówka, kiedy rodzice powiedzą, że za dużo czytacie. Z każdą stroną, rozdziałem, książką, poznajecie nowe wyrażenia i słowa. Następnym razem się okaże, że już wiecie, co dane pojęcie oznacza, a kto wie, może nawet zabłyśniecie na lekcji?<br />
<br />
Najważniejsze, by przełamać swoje bariery i obawy. Znajdźcie historię, która was zaciekawi - goodreads jest pełne cudeniek. Jak już przeczytacie swoją pierwszą książkę po angielsku, to potem nie ma już odwrotu. Powodzenia, trzymam za was kciuki.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/U38e2ahAUrs" width="480"></iframe></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Do zobaczenia jutro na targach w Krakowie :*</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-76301504627599893102014-10-20T21:09:00.000+02:002014-11-08T20:07:48.195+01:00TT: Blogerzy + zombie = Przegląd końca świata: Feed<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi12c7sKRoqdQ78QhKjnG3q2lNJhyKHt4Z2x2Jet5e63gFR4cQHcTwe9bbtvbxgb3iLignmP9WMSjOLka8eJbygquJWvfhP7BRcoMK9esns5YESNBQn6rWfzFTkuZakZypJDmTnSBRL3ks/s1600/feed_wallpaper1_1680.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi12c7sKRoqdQ78QhKjnG3q2lNJhyKHt4Z2x2Jet5e63gFR4cQHcTwe9bbtvbxgb3iLignmP9WMSjOLka8eJbygquJWvfhP7BRcoMK9esns5YESNBQn6rWfzFTkuZakZypJDmTnSBRL3ks/s1600/feed_wallpaper1_1680.jpg" height="254" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3bYhsbH_rzyQNR21QrMQVjl2XVn-urQkJb_ZcALYd1Hz3bNoyIeEeHov4fhmkVHohhCx44CfQ_eE3mCb8U-LEl7-mNMIjKvWoAzMYKcQqVfVOTTFsxuzV79xaGSDFwUSQPG3ijZoaAuI/s1600/feed_wallpaper1_1680.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
Dzisiaj przychodzę, a właściwie przychodzimy, do was z czymś nieco innym. Już od dłuższego czasu z <a href="http://never-without-books.blogspot.com/" target="_blank">Pauliną</a> myślałyśmy nad jakąś wspólną akcją. Tak się złożyło, że przeczytałyśmy <i>Feed </i>prawie w tym samym czasie, postanowiłyśmy więc napisać wspólną recenzję w ramach projektu <i>Together? Togehter</i> (TT). To jest nasze pierwsze starcie, mamy więc nadzieję, że wyszłyśmy z niego zwycięsko. W kwestii wyjaśnienia - <span style="color: #134f5c;">ja piszę na niebiesko</span>, a <span style="color: #38761d;">Paulina na zielono</span>.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
<i>Było warto, George? Powiedz, było? Powiedz, jeśli możesz, bo przysięgam na Boga, ja nie wiem. Ja już nic nie wiem.</i></div>
<br />
Nie tak dawno temu nastąpił wysyp książek o zombie. Wcześniej były wampiry, wilkołaki, czarownice, nocni łowcy, anioły, demony, elfy, wróżki... Ostatnio widocznie nastał czas zombiaków. Ale takiego połączenia jak w<i> Feed</i> to chyba jeszcze nie było. No bo hordy nieumarłych i... blogerzy? <br />
<br />
Wynalezienie leku na raka, zwalczenie grypy, a nawet zwykłego przeziębienia miało być przełomowym momentem w historii ludzkości. Niestety skutek okazał się zgoła inny, niż się spodziewano - w końcu nikt nie zamierzał wywołać infekcji, która zamieniałaby ludzi w potwory pragnące tylko jednego... I wbrew pozorom nie jest to pokój na świecie. Kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z 2014 roku spełnia się największe marzenie Georgii i Shauna Masonów - będą towarzyszyć senatorowi Peterowi Rymanowi, kandydatowi na prezydenta, podczas jego kampanii wyborczej. Nie mają jednak pojęcia, na co się natkną i jak wpłynie to na ich życie. <br />
<br />
Na początek może zajmijmy się fabułą.<i> Feed</i> zawdzięcza swoją oryginalność nie tylko nietypowemu zestawieniu, ale również odmiennemu, niż chociażby w World War Z, egzystowaniu ludzi pośród zombie. To samo można powiedzieć o samej specyfice tych potworów. Wbrew pozorom powieść Miry Grant nie kręci się wokół tylko tego jednego tematu. Polityka odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, od początku aż do końca. Nie została "wepchnięta" tam od tak sobie, żeby tylko popchnąć akcję do przodu. Te polityczne rozgrywki i intrygi śledzi się z przyjemnością, <span style="color: #134f5c;">a nawet z lekką ekscytacją obserwuje, w jakim kierunku to zmierza.</span> Z drugiej strony same zombie zostały zepchnięte na dalszy plan - autorka skupiła się na blogerach i statystykach. W rezultacie książka trochę odbiega od głównego tematu i trudno jednoznacznie określić jej przynależność gatunkową. <br />
<br />
Akcja nie leci na łeb, na szyję od samego początku. Na dobrą sprawę, im bardziej zbliżamy się ku końcowi, tym bardziej nabiera ona tempa. Jednak przez pierwszą połowę książki w miarę często towarzyszą nam dosyć nudne momenty... <br />
<br />
<span style="color: #38761d;">Poprawka, bardzo nudne momenty. Nie dzieje się praktycznie nic ciekawego, autorka zbyt dużo czasu poświęciła na zbędne opisy i wprowadzenie. Jestem osobą, która strasznie szybko się nudzi i ciężko było mi przebrnąć przez początki <i>Feed</i>. Moim zdaniem mniej więcej połowę wydarzeń można by spokojnie wyciąć albo przerzucić do dalszych części książki. Ale... Żeby nie było, że wciąż narzekam, to muszę dodać, iż z czasem akcja się rozwija i z każdą kolejną stroną (no, prawie każdą), robi się coraz ciekawiej. Wprawdzie większości rzeczy się domyśliłam (wbrew pozorom nie chodzi mi o zakończenie, mam chory mózg - muszę trzymać poziom) i powieść zrobiła się trochę przewidywalna. A jednak niektóre wydarzenia mnie zaskoczyły i to zdecydowanie zasługuje na pochwałę.</span> <br />
<br />
<span style="color: #134f5c;">Okay, to czy zanudzi was na śmierć czy nie, zależy od waszej tolerancji. Mnie przykładowo to nie przeszkadzało i, szczerze, nawet nie zwróciłam na to uwagi. Częściowo można zwalić winę na to, że jestem trochę mało spostrzegawcza i takie rzeczy zauważam dopiero, gdy mi je ktoś unaoczni. Ale wyjaśnijmy sobie coś. To nie jest tak jak w Intruzie, kiedy Melanie/Wanda idzie przez pustynię, idzie i idzie, i tylko idzie. Odbierałam to jako wstęp, kiedy stopniowo buduje się napięcie, wiecie, trochę taką ciszę przed burzą. Potem jest już coraz lepiej, robi się coraz ciekawiej, a na końcu... Cóż, Wy na pewno nie będziecie w świetnym stanie. Tę przewidywalność też należy potraktować indywidualnie. Ja zgadłam jedną rzecz, Paulina trochę więcej. Ale skoro ona mówi, że niektóre wydarzenia ją zaskoczyły, znaczy to, że jakieś 90% z Was nie wpadłoby na coś takiego. </span><br />
<br />
Bohaterowie nie byli wyidealizowani i mieli swoje odchyły od normy. Shaun, jak to Irwin, uwielbiał tykać zombie patykiem (czyż to nie urocze?). Georgia, nasza Newsie, miała świra na punkcie newsów i szerzenia prawdy za wszelką cenę. A Buffy? Cóż, była jedną z Fikcyjnych, ale chyba nie skłamiemy, nazywając ją emo, które wywnętrzało się w poezji i innych tworach literackich. W książce znajdziemy mnóstwo postaci drugoplanowych i epizodycznych. Autorka starała się, aby każdy został dobrze wykreowany oraz miał swój udział w historii i w dużej mierze jej się to udało. Wysiliła się, tworząc czarny charakter. W gruncie rzeczy osobę złą do szpiku kości stworzyć jest łatwo. Co innego zaszczepić jej ideę i sprawić, by po trupach dążyła do celu, w jej mniemaniu kierując się wyższym dobrem. <br />
<br />
<span style="color: #38761d;">Z reguły nie darzę bohaterek miłością i <i>Feed</i> nie jest wyjątkiem. Króluje Buffy, której nie znosiłam już od samego początku. Irytowało mnie jej zachowanie i za każdym razem, kiedy pojawiała się w książce, miałam ochotę ją udusić. Za Georgią nie przepadałam jakoś szczególnie, ale nie mogę też powiedzieć, że była denerwująca i w pewnym sensie nawet ją podziwiałam. Shauna natomiast bardzo polubiłam, choć - po dłuższym czasie - doszłam do wniosku, że narażanie życie dla statystyk było po prostu idiotyczne (ten zapłon). No właśnie, statystyki... Myślę, że moja niechęć do większości bohaterów wynika właśnie z tego wręcz chorobliwego zapatrzenia w bloga i jego popularność. Jakby tylko to się liczyło. Dla postaci, które stworzyła Mira Grant, świat w którym przyszło im żyć, jest polem do popisu. Miejscem, gdzie mogą udowodnić swoją wartość. Ale wartość jako blogera i nic poza tym, niestety. </span><br />
<br />
<span style="color: #134f5c;">W odróżnieniu od Pauliny, z reguły jestem w dobrych stosunkach z żeńskimi postaciami i Georgię bardzo lubiłam - była chyba najbardziej normalną z normalnych bohaterek, z jakimi miałam do czynienia. Podobał mi się jej sposób bycia, ta jej racjonalność, bez której po prostu nie potrafię sobie jej wyobrazić. W pewnym stopniu podziwiałam ją, bo choć nie miała łatwo, potrafiła zacisnąć zęby i zachowywać się tak jakby wszystko było w jak najlepszym porządku. Jestem takim trochę beznadziejnym przypadkiem, bo mam wieeelką słabość do facetów, których nie mogę mieć, istniejących tylko w książkach. Shaun nie jest wyjątkiem. Zwykle moje serce zdobywają (nie)wielkie słowa, romantyczne gesty i sytuacje, które powodują, że niepoprawnym romantyczkom miękną kolana. A on miał w sobie coś takiego, taki swój specyficzny urok, któremu nie potrafiłam, i nie chciałam, się oprzeć.</span><br />
<br />
Wróćmy jeszcze na moment do dwójki głównych bohaterów. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem więzi, jaką autorka stworzyła między Georgią i Shaunem. Od pierwszych stron czuło się, jak blisko są ze sobą, a było to tak naturalne, że przez całą lekturę nawet się nad tym nie zastanawiałyśmy. To była naprawdę miła odmiana od tych wszystkich konfliktów między rodzeństwem i dziwnych, sztucznych relacji, które pojawiają się w większości książek młodzieżowych. Ich zażyłość była takim promyczkiem rozjaśniającym nieco tamtejszą ponurą rzeczywistość. <br />
<br />
Pod względem stylistycznym, a w szczególności językowym, Mira Grant nadała tej powieści charakter - nie tylko stworzyła ciekawą historię, ale też ładnie ją opakowała. Wprowadziła własne określenia, dzieląc w ten sposób blogerów na pewne kategorie: Newsie, Irwinów i Fikcyjnych. Uatrakcyjniało to lekturę, pomagało wczuć się w tamtejszy świat i zrozumieć jak on funkcjonuje. <span style="color: #38761d;">Właściwie gdyby nie nadmiar zbędnych opisów na początku książki, nie miałabym żadnych uwag względem stylu i języka. </span><br />
<br />
<i>Feed</i> okazało się zupełnie inne, niż sobie wyobrażałyśmy. <span style="color: #38761d;">Ja liczyłam na coś bardziej w stylu <i>World War Z</i>. Wiecie, więcej brutalności, wściekłe umarlaki, wygryzanie podbródków, krew i latające mózgi.*</span> Tutaj nie znajdziemy aż tak drastycznych scen, ale z drugiej strony nie było też przesadnej łagodności. Okazało się, że <i>Przegląd Końca Świata </i>nie jest tylko płytką opowiastką o żywych trupach, które opanowały świat, bo, jak się przekonacie, to nie zombie stanowią najpoważniejsze zagrożenie. <br />
<br />
Czy książka zasługuje na miano genialnej? Cóż, tutaj nasze zdanie jest podzielone** i nie ma na to dobrej odpowiedzi. Jedno jest pewne - powieść Miry Grant ma potencjał, który jednak nie został do końca wykorzystany. I tak naprawdę nie pozostaje wam nic innego, jak tylko na własnej skórze się o tym przekonać. Po cichu liczymy, że na <i>Deadline</i> nie ciąży klątwa drugich tomów oraz będzie lepszy od swojego poprzednika. <br />
<br />
PS. Miejcie pod ręką chusteczki. Na końcu. Tak na wszelki wypadek. Przydadzą się.<br />
<br />
* Nie zrozumcie mnie źle, WWZ nie składało się tylko z opisów latających
mózgów! To była naprawdę genialna książka, z przesłaniem, traktująca
temat nieco poważniej.<br />
<br />
**<b> Prawo genialności</b> mówi, że:
"Poziom genialności książki u Pauliny jest odwrotnie proporcjonalny do
upływu czasu po skończeniu lektury". Innymi słowy - im więcej czasu
upłynie, tym gorzej dla książki, zapamiętajcie to. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkheFAp55dDd3JhvEb49bZ6ZZnhO_k7LFOQgI7GMwR11nJug5PIiPC5IvwM8Dr9EZMPw1V_9nx17u2GwRtwdyPumx8GAHrgL3hmA0cagbCXcRoBt2tJPKxq2F2TmAoRWZOmGzQzydjzWo/s1600/output_WpPIjA.gif" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkheFAp55dDd3JhvEb49bZ6ZZnhO_k7LFOQgI7GMwR11nJug5PIiPC5IvwM8Dr9EZMPw1V_9nx17u2GwRtwdyPumx8GAHrgL3hmA0cagbCXcRoBt2tJPKxq2F2TmAoRWZOmGzQzydjzWo/s1600/output_WpPIjA.gif" height="220" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Tak wyglądała część naszej pracy nad tą recenzją. Straszne rzeczy tu widać...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
______</div>
<div style="text-align: left;">
Pisałyśmy tę recenzję trzy miesiące. TRZY. Liczę, że z następną nam już pójdzie o wiele szybciej i łatwiej (pobożne życzenia). Dajcie znać, co sądzicie o takich wspólnych recenzjach. Mam nadzieję, że wam się podoba i z niecierpliwością będziecie czekać na następną odsłonę TT. :)</div>
<span class="TextRun SCX110285225" style="font-family: Calibri,Sans-Serif; font-size: 12pt; font-style: normal; line-height: 19px;"><span class="NormalTextRun SCX110285225" style="background-color: inherit;"></span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-6102017948862592022014-08-28T22:14:00.000+02:002014-09-01T17:43:30.357+02:00[The Unbecoming Of Mara Dyer] Na granicy szaleństwa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgndFYQxlf69QZkHlOnVBT6-hpgbG6tG8rONQLUseX9FF1Fvw2T0s7hczCgWOSEYynyaq_HUSe48y2Oms3igtuj8JbBu5zcLzK1x8Yq7L1PnLjvYKwg-s9UfrcS9UTAVNgZNQ-gGSxrviU/s1600/mara.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgndFYQxlf69QZkHlOnVBT6-hpgbG6tG8rONQLUseX9FF1Fvw2T0s7hczCgWOSEYynyaq_HUSe48y2Oms3igtuj8JbBu5zcLzK1x8Yq7L1PnLjvYKwg-s9UfrcS9UTAVNgZNQ-gGSxrviU/s1600/mara.png" height="266" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>"Grounded likely means no phone or computer", Jamie said. "But if I encounter an owl, I'll try to smuggle a message to the outside, okay?"</i></div>
<br />
Debiutancka powieść Michelle Hodkin o Marze Dyer została wydana w 2011 roku, zyskała popularność i grono wielbicieli, jednak premiera polskiego przekładu będzie miała miejsce dopiero we wrześniu. Od dawna chciałam ją przeczytać, by dowiedzieć się, o co tyle szumu. Byłam do niej bardzo pozytywnie nastawiona. I żałuję...<br />
...że nie sięgnęłam po nią wcześniej.<br />
<a name='more'></a><br />
Mara obudziła się w szpitalu nie mając pojęcia, co się stało, dlaczego i jak tam trafiła. Nie wiedząc o tym, że opuszczony budynek szpitala psychiatrycznego runął i pogrzebał jej najlepszą przyjaciółkę, chłopaka i jego siostrę, a tylko ona wyszła z tego prawie bez szwanku. Jednak przeprowadzka do oddalonego o kilkaset kilometrów Miami uświadamia jej, że od przeszłości wcale nie tak łatwo jest uciec. Zmagając się z zespołem stresu pourazowego, a może po prostu paranoją, stara się wieść na pozór zwyczajne życie. Tak jak dawniej. Witajcie w świecie Mary Dyer. <br />
<br />
<i>The Unbecoming Of Mara Dyer</i> to książka wspaniała, cudowna, niesamowita - nie sposób się jej oprzeć. Wciąga do swojego świata już od pierwszych stron i trzyma w napięciu od nietuzinkowego wstępu aż do samego, wstrząsającego zakończenia. Nie chodzi tu tylko o fabułę samą w sobie, czy o to jak świetnie została poprowadzona. Specyficzny klimat, atmosfera pełna tajemnic, mroku, niewiadomych, także robią swoje. Nie wspominając o tych wszystkich dziwnych zdarzeniach, na które nie nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Niezaprzeczalnie pierwszy tom trylogii o Marze Dyer ma w sobie to coś. <br />
<br />
Pokochacie Marę. Nie jest ideałem - jest tak realistyczna jak się tylko da, nie można tego nie docenić. Za wszelką cenę stara się odkryć, co się stało tamtej nocy i co się z nią dzieje, a przy tym nie popaść w szaleństwo. Mimo wszystko stara się być normalna, chodzić do szkoły, mieć przyjaciół, być przykładną siostrą i córką. Natomiast Noah Shaw, to całkiem inna historia. Na pierwszy rzut oka może się wydawać typowym <i>najbardziej nieodpowiednim i intrygującym chłopakiem ze szkoły</i>. Cóż, jest nieco inaczej. Więcej nie zdradzę, przekonajcie się sami, jak to naprawdę wygląda. Ale ostrzegam - wpadniecie po uszy. <br />
<br />
Więź między Marą a Noah to coś, czego można się było spodziewać. Jednak Michelle Hodkin nadała jej znaczenie, nie spłyciła do kolejnej rozdmuchanej, przewidywalnej big love, zrobiła ją nieprzewidywalną. Ich związek, choć to może nad wyraz powiedziane, stanowi dużą i ważną część fabuły, ale warto zaznaczyć, że nic, ani nikt na tym nie cierpi. Nie ma tutaj miejsca na wahanie się między dwoma facetami i użalanie się nad swoim problemem przez 3/4 książki, a rozglądanie się za innymi dziewczynami nie ma prawa bytu. Jest tylko Noah i Mara, Mara i Noah. Nikogo więcej. <br />
<br />
<i>The Unbecoming Of Mara Dyer</i> jest absolutnie genialną historią. Nie jest to mdłe, głupiutkie i denne <i>coś</i>, które wstyd nazwać książką. Posiada błyskotliwych bohaterów, atmosferę, która nieco przyprawia o gęsią skórkę, sarkastyczne wypowiedzi, przez co nieraz parskniecie śmiechem, ale i te, które powodują szybsze bicie serca, nawet po skończonej lekturze. Ja już się zakochałam. Teraz Wasza kolej. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>"You’re the girl who called me an asshole the first time we spoke. The girl who tried to pay for lunch even after you learned I have more money than God. You’re the girl who risked her ass to save a dying dog, who makes my chest ache whether you’re wearing green silk or ripped jeans. You’re the girl that I—" Noah stopped, then took a step closer to me. "You are my girl".</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> </i></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/lrulQAZq7Y8" width="480"></iframe>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-28760798568112001772014-08-10T23:23:00.000+02:002014-09-01T17:48:14.251+02:00[Sweet Thing] Naucz serce i umysł śpiewać razem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-kasqPMqEHe56xClxL2nB7OI33wmMQnnRi8hYXikysRjTuHANJpRAIMUi0obGbgGXu9KU95_p8H67MCzs5xhAzhbnhZ5hJfgT5orho01rKlr26cH1Ti1Ij3QE4r1_vn-LYlfE-deAeM4/s1600/Sweet+Thing+Bonus+Graphic.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-kasqPMqEHe56xClxL2nB7OI33wmMQnnRi8hYXikysRjTuHANJpRAIMUi0obGbgGXu9KU95_p8H67MCzs5xhAzhbnhZ5hJfgT5orho01rKlr26cH1Ti1Ij3QE4r1_vn-LYlfE-deAeM4/s1600/Sweet+Thing+Bonus+Graphic.png" height="275" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>You are your mother and your father. You are your experiences and your fears and the love you let yourself feel. You are your degree and your talent and your passion. You are your pain, your joy, and your fantasies. You are me and Sheil and Jenny and Will and every person that touches your soul... but most of all you are you, whoever you dream that to be</i> </div>
<br />
Kiedy wyjeżdżam gdzieś na wakacje, od kilku lat, zawsze zabieram ze sobą coś do czytania. Początkowo były to książki (prawie zawsze było ich za mało), teraz jest to kindle, którego w tym roku uzupełniałam o nowe ebooki, na jakieś 10 minut przed wyjazdem na lotnisko. Niestety, wyszło jak wyszło i dotarły tylko te z Amazona. Tak więc przez 6 dni, leżąc na leżaku przy basenie, z okularami przeciwsłonecznymi na nosie, łączyłam przyjemne z pożytecznym czytając po angielsku. Zaczęłam od <i>Sweet Thing</i> i choć oczekiwałam trochę więcej, to w gruncie rzeczy książka nie okazała się dnem.<br />
<br />
Po niespodziewanej śmierci ojca, Mia Kelly przeprowadza się do Nowego Jorku, by zająć się jego kawiarnią, dopóki nie wymyśli, co dalej ze sobą zrobić. Przypadkowe spotkanie z pewnym urokliwym gitarzystą pozwala dostrzec, jak mogłoby wyglądać jej życie, gdyby poświęciła je muzyce. Kiedy Will staje się jej współlokatorem, a potem najlepszym przyjacielem, staje się jasne, że mogłoby z tego być coś więcej. Jednak nie jest to takie łatwe jak mogłoby się wydawać, bo Mia ma plan. Plan, który nie przewiduje złamanego serca przez faceta z gitarą, a stabilizację u boku statecznego, majętnego mężczyzny biznesu.<br />
<br />
<a name='more'></a>Fabuła nie należy do zbyt skomplikowanych, więc poniekąd można domyślić się jak skończą nasze najważniejsze postacie. Skupia się ona głównie na dwóch elementach. Po pierwsze, na Willu i Mii, ich relacji i problemach. A po drugie - na muzyce, która jest jej nieodłącznym elementem. Główni bohaterowie używają jej, by wyrazić, to czego nie potrafią powiedzieć czy przekazać emocje, których nie potrafią wyjaśnić. Grają, piszą, śpiewają, słuchają. Nie ważne czy szukają w niej ukojenia, topią smutki czy chcą poczuć się bliżej tych, których już nie ma. Mamy wgląd do ich myśli i uczuć. Świetnie to oddaje jeden cytat: <i>Songs are always evolving, Mia, like us. That's why we play so well together... beacuse playing and singing is more about listening and feeling than anything else</i>. <br />
<br />
Mia konsekwentnie trzyma się swojego zarządzenia. Dobrze wie, że jej serce (ekhem, albo coś innego) wolałoby, aby sprawy przybrały całkiem inny obrót. Twardo obstaje przy swoim, nie wymięka przy pierwszym podejściu, nawet jeśli czasem cierpi z tego powodu. Szczególnie, kiedy Will dokłada swoje trzy grosze - przesuwa wyznaczoną przez nią granicę jak się tylko da, testując jak daleko może się posunąć jednocześnie nie przekraczając jej. Wilbur Ryan jest utalentowany, troskliwy, słodki, i z pewnością podbije wasze serca.<br />
<br />
Autorka nie pozostawia złudzeń - nic nie jest doskonałe. Nie
idealizuje więzi bohaterów, tych głównych i tych drugoplanowych, ani ich
samych. Poświęca uwagę także przyjaźni. Trudno tu mówić o więzi takiej
jak choćby Sky i Six (<i>Hopeless</i>, Colleen Hoover), bo prezentuje
się to całkiem inaczej, ale z pewnością ma ona swoją rolę do odegrania.
Tak jak zresztą wszystko. <br />
<br />
Książka Renee Carlino<i> </i>to z pewnością udany debiut. Ratuje ją
muzyka, która sprawia, że wyróżnia się ona na tle innych. Jest lekka,
napisana prostym językiem, więc czyta się ją szybko i przyjemnie, ale oczekiwałam od niej nieco więcej.
Nie zrozumcie mnie źle. <i>Sweet Thing</i> nie jest złą powieścią. Po prostu brakuje jej tego czegoś, co sprawiłoby, że będzie genialna.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>See, baby, chivalry isn't dead</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>________</i></div>
<div style="text-align: left;">
Przepraszam za tak długą nieobecność, niestety w ostatnich miesiącach było dość ciężko z czasem, więc musiałam wszystko poskładać do kupy. Postaram się pojawiać tutaj częściej, szczególnie, że muszę wywiązać się ze swojego zobowiązania do pisania. Miłego wieczoru i udanej reszty wakacji. :)</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/YYc9NPiVw7c" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-4438918342506972962014-04-02T21:55:00.000+02:002014-09-01T17:48:56.281+02:00marzec 2014<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/c309b5f4cf9574aac8ea2f93f2b6b78e/tumblr_n3d5vurhmy1sod5f0o1_r1_1280.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/c309b5f4cf9574aac8ea2f93f2b6b78e/tumblr_n3d5vurhmy1sod5f0o1_r1_1280.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mało co przeraża mnie tak jak pająki. Chyba że jest to sprawdzian z historii. Albo z matmy. Ale coraz częściej brakuje mi czasu. I to jest straszne. Niedawno obchodziłam siedemnaste urodziny, a już jest Prima Aprilis. Naprawdę, nie wiem kiedy ten czas tak zleciał. I szczerze mówiąc, nie wiem co ja robiłam przez te 31 dni. Pomijając najbardziej oczywistą rzecz, czyli naukę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie będę narzekać jak to się staczam. Pewnie i tak macie dość mojego użalania się. Więc do rzeczy. Przeczytałam 4 książki, z czego tylko jedną po raz pierwszy. A mianowicie <i>Wystrzałową Dziewiątkę</i>, bo wreszcie dorwałam ebooka w normalnej (dobrej) cenie. <i>Złodzieja Dusz</i> Jadowskiej i <i>Niezgodną</i> Roth (w celu odświeżenia sobie przed pójściem do kina) czytałam drugi raz, a <i>Mechanicznego Anioła </i>chyba trzeci, ale nie jestem pewna. Ogółem 1656 przeczytanych stron. Sukces. Natomiast z ilością postów nie poszalałam za bardzo. Pojawiła się tylko (aż) recenzja <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2014/03/nie-mow-nic-kocham-cie-mhairi-mcflarne.html" target="_blank"><i>Nie mów nic, kocham cię</i></a>. Liczę na to, że kwiecień okaże się bardziej łaskawy.<br />
<br />
W marcu towarzystwa dotrzymywali mi London Grammar. Jedno z moich odkryć. Powróciłam również na jakiś czas do The Script, Florence + The Machine i Paramore (wspominałam sobie <i>brand new eyes)</i>. Napadła mnie chwilowa faza na <a href="https://www.youtube.com/watch?v=AluJQ0QFSHg" target="_blank"><i>Burning Gold</i></a>. Mogę się poszczycić sukcesem, jeśli chodzi o uzależnienie mojej przyjaciółki, sorrka Stray, kolejnym muzycznym odkryciem. Mowa oczywiście o 5 Seconds of Summer i <a href="https://www.youtube.com/watch?v=X2BYmmTI04I" target="_blank">She Looks So Perfect</a>. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że są o wiele lepsi od One Direction. Grają bardziej rockowo, a więc szczególnie mi przypasowali. Dajcie znać, czy wam się podoba. Poza tym, akustycznie też są boscy.<br />
<br />
Jednym z moich planów na kwiecień jest ułożenie książek w szafce. Nie cierpię tego robić, chyba że mam dobry dzień. Co do reszty, jakoś to będzie. A jak przeżyję poprawę z historii (zanosi się na to, że dostanę 1 ze sprawdzianu) i mówię tu o ocenie wyższej niż 2, to przeżyję wszystko. Kto to widział, mieć najgorsze oceny z przedmiotu profilowego...? Życie jest nie fair.<br />
<br />
Trzymajcie się ciepło. Do następnego postu (mam nadzieję). :*</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/LE7KVkm_YFU" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-86416582137604258032014-03-06T21:30:00.002+01:002014-09-01T17:49:06.795+02:00Nie mów nic, kocham cię - Mhairi McFlarne<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ksiegarnia.pascal.pl/data/produkty/duze_okladki/NIe_mow_nic_kocham_cie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ksiegarnia.pascal.pl/data/produkty/duze_okladki/NIe_mow_nic_kocham_cie.jpg" height="320" width="209" /></a><i>- Kobieta z twoim gustem zasługuje na to, by zafundować jej drinka. [...]</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Mężczyzna z twoim gustem zasługuje na to, by za niego zapłacić.</i></div>
<br />
Czasem nachodzi taki czas, kiedy ma się dość tych wszystkich powieści fantastycznych, bohaterów mających po szesnaście, siedemnaście lat, przeważnie żyjących w totalitarnym państwie, stawiających się władzy i starających się przeżyć wszystkie możliwe kataklizmy, katastrofy i inne takie. Przychodzi ochota na zwykłą, normalną obyczajówkę, z dorosłymi bohaterami, którzy nie posługują się jakąś wymyślną bronią i supernowoczesnymi gadżetami (no, może poza Komandosem), mają jakąś tam pracę, która nie polega na mordowaniu ludzi i z reguły mają jakieś tam życie towarzyskie, choćby nawet ograniczało się ono do spotkań ze znajomymi.<br />
<a name='more'></a><br />
Byli najlepszymi przyjaciółmi na studiach. Ona w szczęśliwym związku, on co chwilę z nową dziewczyną. Teraźniejszość jednak nie jest aż tak różowa jakby można by było się spodziewać. Rachel jest po trzydziestce i po trzynastu latach na nowo uczy się bycia singielką, podczas gdy Ben niedawno obchodził drugą rocznicę ślubu. Ich spotkanie w bibliotece sprawia, że na nowo muszą zdefiniować to, co ich kiedyś łączyło i zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów. Odżywają stare wspomnienia, rany i głęboko skrywane uczucia. Czy uda im się naprawić, to co było między nimi? Czy wszelkie starania poniosą klęskę?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Dorośli bohaterowie powieści obyczajowych mają to do siebie, że pewnych zachowań nie można zwalić na ich wiek. Ich decyzje muszą być bardziej przemyślane i muszą brać odpowiedzialność za swoje czyny i słowa, nawet te, które wydawałyby się przeszłością. Nie mogłoby być inaczej, bo byłoby to sztuczne i nierealne. Postacie wykreowane przez Mhairi McFlarne są niepowtarzalne, nie do końca idealne, nieco nieszablonowe, czasem zabawne, a niektóre nawet irytujące. Weźmy pod uwagę choćby główną bohaterkę. Ma chwile słabości, jak każdy, a jedyną rzeczą na jaką ją wtedy stać jest płacz. Nie wszystko też idzie po jej myśli. Ale otaczają ją wspaniali przyjaciele, którzy ją wspierają w trudnych chwilach. Potrafi postawić na swoim i jest silna, co nie oznacza, że nie zdarza się jej mieć chwili słabości. Zachowuje się naturalnie i nie sposób jej nie polubić.<br />
<br />
Autorka zgrabnie porusza się między przeszłością, a teraźniejszością. Dzięki temu zabiegowi możemy dowiedzieć się, co doprowadziło do sytuacji, w której aktualnie znajdują się bohaterowie. I dlaczego wszystko potoczyło się tak a nie inaczej. Bez takich retrospekcji nieco trudniej byłoby się połapać w fabule. A tak, możemy nawet przyłapać bohaterów na kłamstwach, a to nie często trafia nam się taka okazja.<br />
<br />
Książek, w których główna bohaterka nie może zdecydować się, którego faceta wybrać (nie wiedzieć czemu faceci nie mają takich problemów) jest tyle, że stało się to już nieznośne. Jest to chyba jeden z najbardziej oklepanych motywów jakie świat widział. Na szczęście McFlarne wykazała się bystrością umysłu na tyle, aby nie popełnić tego błędu. Owszem, jest Rachel-Ben-Olivia, ale nie odbywa się to na takich zasadach, co zwykle. A przynajmniej tak mi się wydaje. Chodzi o to, że ze względu na to, że nie mamy wglądu w procesy myślowe Bena możemy jedynie spekulować, co do osoby, którą wybierze. Nawet jeśli myślicie, że wszystko od samego początku jest jasne, to jesteście w błędzie. Nawet jeśli jesteście na etapie, gdy sądzicie, że już po ptokach.<br />
<br />
<i>Nie mów nic, kocham cię</i> to chyba moja pierwsza styczność z romansem jako gatunkiem. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się fajerwerków, ale ta książka jest taka jaka miała być. Czyta się ją szybko i przyjemnie, a styl McFlarne jest lekki i przyjazny. Nie należy spodziewać się zbyt wiele po tej książce, bo jest to odmóżdżacz, ale z gatunku tych dobrych, więc o swoje zdrowie psychiczne nie macie się co martwić na zapas. Może zakończenie nie wbije was w fotel, ale szczerze mówiąc jest dość zaskakujące, biorąc pod uwagę zamieszanie jakim posłużyła się autorka, i niespotykane zakończenie, także warto z tą pozycją się zapoznać. Nie przeraźcie się tylko mikroskopijną czcionką. Gwarantuję, że po jakimś czasie przyzwyczaicie się do niej.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie cierpisz na wegetarianizm, pescowegetarianizm, humanitaryzm albo inną nietolerancję przyjemności?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie zjem niczego, co ma twarz - rzucam teatralnie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- O to się nie martw. Wszystko, co zamierzam zamówić, zostało pozbawione twarzy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>You Had Me at Hello</i>, Mhairi McFlarne</div>
<div style="text-align: justify;">
Pascal, 2013</div>
<div style="text-align: justify;">
___</div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsza recenzja od dwóch miesięcy. To jest przerażające i zdumiewające. Muszę się wziąć wreszcie w garść. Życzcie mi powodzenia.</div>
</div>
<ul style="text-align: center;"></ul>
<ul style="text-align: center;"></ul>
<ul style="text-align: center;"><br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/1PvBc2TOpE4" width="480"></iframe>
</ul>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-53831126289575147912014-03-02T21:05:00.001+01:002014-09-01T17:49:18.300+02:00luty 2014<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/6a65906c30b0cd76c65dd4621504bfca/tumblr_n1t8n2CbvU1s6jurmo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/6a65906c30b0cd76c65dd4621504bfca/tumblr_n1t8n2CbvU1s6jurmo1_500.jpg" height="232" width="320" /></a></div>
To był chyba najgorszy luty w całym moim siedemnastoletnim życiu (od czterech dni mam siedemnaście, to takie dziwne o.O). Nie wiem jakim cudem udało mi się go przetrwać. Ale. Mamy już początek marca i póki co zapowiada się on dość spokojnie pod względem wszelkich idiotycznych metod sprawdzania wiedzy przez nauczycieli. Mam nadzieję, że przysłowie: "Pozory mylą" nie ma zamiaru się w tym miesiącu spełnić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
28 dni przeleciało w zastraszającym tempie i z zastraszającym brakiem czasu na wszystko. Opublikowałam jedynie <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2014/02/jeste-blogere-ogladam-zdecydowanie-zbyt.html" target="_blank"><i>Jestę blogerę </i>#2</a> - tym razem wywiadu udzieliła Lenalee. I to niestety byłoby na tyle, jeśli chodzi o napisanie i opublikowanie czegokolwiek. Z ilością przeczytanych książek też nie jest źle, aczkolwiek sama się dziwię, że przeczytałam więcej niż jedną. Głównie czytałam w autobusie, więc 3/4 to ebooki. Do rzeczy. Pochłonęłam 5 pozycji - <i>Destroy Me</i> i <i>Fracture Me</i> - nowelki po angielsku związane z <i>Dotykiem</i> i <i>Sekretem Julii</i> autorstwa Tahereh Mafi, <i>Zagrożeni</i> - jedyna książka książka w zestawieniu, <i>Bez litości</i> oraz po raz drugi - <i>Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy</i>. Jak dobrze pójdzie recenzje już niebawem.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Muzycznie - bez ekscesów. Dość długo miałam fazę na Lorde, przez jakiś czas na Birdy, luty zakończyłam z The Fray, a marzec rozpoczęłam z Leą Michele i jej debiutanckim albumem<i> Louder</i>. Ostatnio znikąd dopadło mnie <i>Another Love</i>, a sobotnie słuchanie radia poskutkowało czającym się w zakamarkach umysłu <i>Say it, just say it</i>. Może kiedyś doczekacie się wpisu podobnego jak u <a href="http://morejulie.blogspot.com/" target="_blank">Julii</a>. Kto wie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To na tyle. Powodzenia w marcu i do rychłego, mam nadzieję, napisania :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="//www.youtube.com/embed/hUzJhN57KNw" width="459"></iframe>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-45865044315858835612014-02-06T20:13:00.000+01:002014-09-14T20:29:39.747+02:00Jestę blogerę: Lenalee<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFEE7_c8W6fjw4dS3Ef9k7QJ0XsFXF__ZdndcycKxXbYmQz7tOXsSXOxh-T8gcg1Q_gC54ywyfRCrMvXGCt3CrlEZbupeykief4-9HNTNJjS5ZuYjtBW6X-VjAbZwgOiYL8xhCSwDm4uw/s1600/JEST%C4%98b.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFEE7_c8W6fjw4dS3Ef9k7QJ0XsFXF__ZdndcycKxXbYmQz7tOXsSXOxh-T8gcg1Q_gC54ywyfRCrMvXGCt3CrlEZbupeykief4-9HNTNJjS5ZuYjtBW6X-VjAbZwgOiYL8xhCSwDm4uw/s1600/JEST%C4%98b.png" height="320" width="640" /></a></div>
<br />
<i>Jestę blogerę</i> to spotkania, rozmowy o wszystkim i o niczym, z
osobami, które z pisaniem i blogowaniem mają dość dużo wspólnego. Pewnie niektóre z nich znacie, ale głównie od strony bardziej publicznej niż prywatnej.
Dzisiaj Lenalee ze <i><a href="http://zlodziejka-ksiazek.blogspot.com/" target="_blank">Złodziejki Książek</a> </i>uchyla rąbka tajemnicy na swój temat. Jest ona już drugą osobą, którą wymęczyłam pytaniami. Strzeżcie się, bo każdy z Was może być następny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b>Skąd pomysł na
założenie bloga recenzenckiego? To Twoja pierwsza styczność z
blogosferą?</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Do założenia bloga
recenzenckiego zachęciła mnie Wykredowana. Jej blog był pierwszym
blogiem literackim, z którym się spotkałam i muszę przyznać -
byłam nim szczerze zafascynowana. Po wielu rozmowach z nią na
Lubimy Czytać sama nabrałam ochoty na założenie takiej strony,
ale nie miałam zbyt wiele odwagi, ponieważ nie czułam się pewnie
z tym, co wychodzi spod mojego pióra/klawiatury. Wykredowana dodała
mi odwagi, zachęciła i nie jestem w stanie napisać, jak bardzo
jestem jej za to wdzięczna. Złodziejka Książek znaczy dla mnie
więcej niż śmiałabym przypuszczać. Co do wcześniejszej
styczności z blogosferą to oczywiście - miałam już kilka blogów.
Pierwszy blog został przeze mnie założony już w podstawówce i
prowadziłam go przez długi czas - chyba przez 3 lata. Potem
zaczęłam pisać opowiadania, które również publikowałam na
blogach w internecie, jednak do żadnego z tych blogów nie
przykładałam tak wielkiej wagi jak do Złodziejki.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b>Czy to doświadczenie
w prowadzeniu bloga w jakikolwiek sposób pomogło ci w
wystartowaniu ze Złodziejką?
</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Tak, oczywiście.
Prowadzenie bloga recenzenckiego było jednak dla mnie na samym
początku czymś całkiem obcym, nigdy wcześniej nie recenzowałam
czytanych przez siebie książek, więc był to niejako skok na
głęboką wodę. Nie wiedziałam, czego powinnam się spodziewać i
czy nie zrezygnuję po kilku tygodniach. Założenie tego bloga
okazało się jednak świetnym posunięciem, do tej pory dostarcza mi
ogromnej dawki radości, a doświadczenie z poprzednimi blogami
sprawiło, że mniej więcej wiedziałam na czym stoję. Poprzez
wcześniejsze publikowanie opowiadań nie miałam obaw przed
zamieszczaniem swoich recenzji, chociaż nie raz zastanawiałam się
w jaki sposób zostaną one przyjęte.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Mówisz, że już
wcześniej tworzyłaś blogowe opowiadania. Zastanawiałaś się nad
tym, aby zacząć tworzyć i publikować takie opowiadanie teraz,
kiedy już posiadasz większe doświadczenie w pisaniu i w
prowadzeniu bloga?
</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Szczerze mówiąc - tak.
I już to zrobiłam. W gimnazjum prowadziłam bloga (jednego z wielu
z resztą), na którym publikowałam opowiadania, jednak porzuciłam
go po kilku miesiącach prowadzenia. Brakuje mi trwałości jeżeli
chodzi o pisanie i publikowanie opowiadań w internecie, dlatego też
zamieściłam na nim jedynie kilka tekstów i na tym się skończyło.
Kilka miesięcy temu postanowiłam jednak na niego wrócić.
Zmieniłam szatę graficzną, doprowadziłam go do porządku,
zamieściłam dwa nowe teksty... i znów to samo. Niestety wychodzi
na to, że prowadzenie bloga z opowiadaniami nie jest dla mnie,
zdecydowanie lepiej wychodzi mi pisanie do szuflady, raz na jakiś
czas.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jak to mówią, do
trzech razy sztuka. Może za trzecim razem coś z tego wyjdzie?
Później i z większą ilością tekstów. A jak nie, to
przynajmniej nikt nie będzie mógł Ci zarzucić, że nie
próbowałaś, prawda?
</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Oczywiście, że tak, ale
trzeba również wiedzieć, kiedy się poddać. Uwielbiam pisać, nie
będę tego ukrywać. Kochałam te chwile, kiedy w gimnazjum czy
liceum zadawano mi jakieś prace do napisania, jednak myślę, że
kreowanie własnego świata, tworzenie bohaterów i wymyślanie im
losów, łączenie tego w sensowną, ładnie klejącą się całość
nie wychodzi mi najlepiej. Może to przez to, że jestem wobec siebie
bardzo krytyczna, co nie raz zauważyli nawet moi znajomi, aczkolwiek
mimo wszystko uważam, że nie za bardzo wychodzi mi pisanie
opowiadań. Próbowałam kilka razy, więc przynajmniej nie mogę
sobie zarzucić, że nigdy tego nie posmakowałam, jednak zostanę
przy recenzowaniu książek, a tworzenie opowiadań czy powieści
zostawię ludziom, którzy się na tym znają. ;)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Co do tworzenia
powieści - mam nadzieję, że kiedyś zmienisz zdanie i będę
mogła przeczytać coś, co wyszło spod Twojego pióra czy raczej
klawiatury.
</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Bardzo mi miło, jednak
uważam, że są niezwykle małe szanse, aby coś takiego
kiedykolwiek miało miejsce. ;)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Pamiętasz od jakiej
książki zaczęło się Twoje zamiłowanie do czytania?
</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Doskonale to pamiętam i
nie będę w tym względzie oryginalna - tą książką był Harry
Potter, a konkretniej pierwsza część tej serii. "Kamień
Filozoficzny" i "Komnatę Tajemnic" dostałam od
rodziców pod choinkę, kiedy byłam jeszcze całkiem mała - miałam
chyba z 10 lat. Moja mama twierdzi, że jeszcze nigdy nie widziała
mnie tak zaabsorbowanej niż wtedy, gdy czytałam pierwszą część
tej serii. Po tych dwóch książkach całkowicie zatraciłam się w
literackim świecie, czytałam każdą książkę, którą miałam
wówczas pod ręką. Bardzo bliskie mojemu sercu są również dwie
inne książki - "Złodziej dusz" Martina Booth, ponieważ
to pierwsza powieść, która została bezpośrednio przeze mnie
kupiona oraz "Przypadki Robinsona Crusoe".
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Cóż, myślę, że
w przypadku pierwszych książek nie ma co się silić na
oryginalność, najważniejsze, żeby przypadły czytelnikowi do
gustu. A skoro już jesteśmy przy Twoim dzieciństwie, to jaka jest
Twoja ulubiona bajka?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Z największą
przyjemnością zawsze będę wspominać "Amerykańską
opowieść". Jest to bajka z 1986 roku opowiadająca o losach
małej myszki, która gubi się podczas podróży z Rosji do Ameryki
i próbuje odnaleźć swoją rodzinę. Piękna, wzruszająca i
niezwykle ciepła historia, pozbawiona tych wszystkich nonsensów i
idiotyzmów, które można spotkać we współczesnych bajkach
serwowanych małym dzieciom.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Spodziewałam się
raczej jakiejś disneyowskiej produkcji, a z "Amerykańską
opowieścią" nigdy się nie spotkałam. Niestety idiotyzmy
serwuje się również i młodzieży. Cóż, od czegoś w końcu są
książki.
</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Oczywiście mogłabym
wymienić "Króla Lwa" czy chociażby "Piękną i
Bestię", jednak nie są to bajki na tyle bliskie mojemu sercu.
Kocham produkcje Disneya, ale niestety przegrywają one z
"Amerykańską opowieścią", którą tak na marginesie
wszystkim gorąco polecam. Idiotyzmy można spotkać wszędzie, nawet
w książkach. Zależy jak się do nich podchodzi, jednak chodziło
mi bardziej o bajki w stylu "Happy Tree Friends", gdyż ten tytuł jest
dla mnie po prostu absurdalny.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W przypadku
produkcji pokroju "Happy Tree Friends", należy mieć tylko i
wyłącznie nadzieję, że rodzice czegoś takiego własnemu dziecku
nie puszczą. Ale przejdźmy do czegoś bardziej przyjemniejszego -
jakie seriale nałogowo oglądasz?
</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Oglądam zdecydowanie
zbyt dużo seriali, które pochłaniają więcej czasu, niż
chciałabym na nie poświęcić. Jestem jednak maniaczką pod tym
względem i nie mogę się im oprzeć. Mam taką ulubioną trójkę,
którą kocham bezgranicznie: "Supernatural", "Doctor Who" i "Sherlock".
Supernatural śledzę od jakichś 6 lat, a Doctora Who i Sherlocka
zaczęłam oglądać w 2 liceum. To zdecydowanie najlepsze seriale,
jakie znam.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A co sądzisz o
"Suits"? Widziałam, że zaczęłaś oglądać i jestem ciekawa
Twojego zdania.
</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Zanim zaczęłam oglądać
ten serial z jakiegoś powodu bardzo kojarzyłam go z "White Collar.
Być może to przez fakt dwóch facetów pracujących ze sobą,
związanych z prawem i byłam sceptycznie nastawiona do tej
produkcji. Jak się okazało - niepotrzebnie. Nie mogę się oderwać
od "Suits", relacja pomiędzy głównymi bohaterami jest fantastyczna,
a sama tematyka prawa niezwykle ekscytująca. Jak tylko nadgonię
wszystkie odcinki, które mam do obejrzenia, koniecznie muszę
napisać coś więcej na blogu, bo czuję, że bez porządnej opinii
się nie obejdzie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jaki jest, według
Ciebie, ideał męskiego bohatera. Zarówno książkowego, filmowego
czy serialowego. Co sprawia, że my, dziewczyny, tak łatwo i szybko
się w nich zakochujemy?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Ciężko jest mi
odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nigdy się nad tym nie
zastanawiałam. Naturalnie jest kilku książkowych bohaterów,
którzy mnie oczarowali, ale żeby stworzyć taki męski ideał? Nie
jest to proste, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nie wierzę w
ideały i nie będę się nawet łudzić, że jakieś istnieją.
Jednakże wydaje mi się, że to zależy od tego, czego dana
dziewczyna oczekuje od takiego faceta. Niektóre kobiety lubią bad
boyów, bohaterów, którzy mają niskie poszanowanie dla zasad,
lubią je łamać, często wpadają w kłopoty i którym towarzyszy
mały dreszczyk oznajmiający niebezpieczeństwo. Są też takie,
które uwielbiają romantyków lub facetów, którzy znajdują się
pomiędzy tymi dwoma standardowymi typami. Nie za wiele o tym wiem,
jednak wydaje mi się, że każda dziewczyna podświadomie wyczuwa,
że tak, to jest ten bohater, który gdyby istniał zdecydowanie
byłby świetnym materiałem na randkę. I zapewne to sprawia, że
tak łatwo jest stracić dla nich głowę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A ty - za którego
bohatera chciałabyś wyjść za mąż, z którym pójść na
randkę, a któremu skopać tyłek? </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> </b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Czy Adrian Iwaszkow z
książek Richelle Mead jest dobrym kandydatem na męża? Być może.
Jestem świeżo po przeczytaniu "Magii indygo" i muszę
przyznać, że jestem trochę odurzona tą postacią, więc na tę
chwilę to jedyny bohater, który przychodzi mi na myśl. Na randkę
z największą przyjemnością wybrałabym się z Magnusem Banem z
książek Cassandry Clare. Na pewno bym się z nim nie nudziła,
jednak obawiam się, że Alec mógłby mnie za to zamordować i nie
wiem, czy chciałabym podjąć takie ryzyko. Natomiast z wielką
chęcią skopałabym tyłek jednemu bohaterowi, którym jest Peeta
Mellark. Ot tak, dla zasady i bez większego powodu (bo zapewne
powodem nie jest to, że po prostu tego bohatera nie lubię).
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Urokowi Adriana
łatwo ulec. Czy jest dobrym kandydatem na męża? Z pewnością.
Cóż, Alec może być przeszkodą, ale czego się nie robi dla
choćby jednej randki z Magnusem. Alternatywą pozostaje cofnięcie
się w czasie do roku 1878, myślę, że wtedy bez przeszkód
mogłabyś się z nim umówić. Magnus nie mógłby takiej okazji
przepuścić. A co do skopania tyłka Peecie - ja zawsze z wielką chęcią Ci
pomogę.
</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Gdyby tylko cofnięcie
się w czasie byłoby możliwe z wielką chęcią bym z tej szansy
skorzystała. Póki co - zostawię Magnusa Alecowi, ich relacja jest
zachwycająca i z tego właśnie powodu są moją ulubioną książkową
parą. Ah, i nic nie sprawiłoby mi większej radości niż solidny
kopniak dla Peety.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Gdybyś mogła
spotkać się z którymś z ulubionych autorów, to kto by to był?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdecydowanie na pierwszym miejscu mogę wskazać Johna Greena. Bardzo bym chciała spotkać tego człowieka osobiście, porozmawiać z nim, przekonać się, w jaki sposób widzi świat i jak się to ma do tego, co opisuje w swoich książkach, które są przecież niezwykłe. Miło byłoby również poznać Jodi Picoult, która wkłada tak wiele energii w napisane przez siebie książki, korzysta z wielu źródeł, konsultuje się z fachowcami i wspomaga się ich wiedzą. Na trzecim miejscu mogę wskazać Davida Levithana, którego poznałam w wakacje dzięki książce "Will Grayson, Will Grayson" napisanej wspólnie z Johnem Greenem. Później przeczytałam jego książkę "Two boys kissing" i mogę uznać, że jest to człowiek niezwykle wrażliwy i niesamowicie inteligentny. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><br /></b>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b></b><b>Myślę, że John
Green mógłby okazać się niezwykle interesującą osobą. A jaki
jest Twój stosunek do polskich autorów? Czytujesz czy wolisz
raczej trzymać się od nich z daleka?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Nie wychodzę z
założenia, że polscy autorzy są gorsi. Nie bardzo też wiem, skąd
biorą się takie twierdzenia, a nie raz się z nimi spotykałam w
przeróżnych dyskusjach na forach czy portalach społecznościowych.
Częściej oczywiście czytam książki zagranicznych autorów, ale
nie unikam polskich książek, bardzo lubię twórczość chociażby
Andrzeja Sapkowskiego, Stanisława Lema czy Jakuba Ćwieka. Uważam
jednak, że twórczość polskich autorów jest równie dobra co tych
zagranicznych.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Uważam, że bierze
się to głównie ze skojarzeń z lekturami szkolnymi. No i polscy
autorzy nie mają chyba aż takiej siły wybicia, co zagraniczni.
Wystarczy przyjrzeć się regałom w księgarniach. Poza tym,
pozostaje jeszcze kwestia ekranizacji.
</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Kwestia lektur jest tutaj
dosyć problematyczna, ponieważ znam mnóstwo osób, którzy ich nie
znoszą, a wywodzi się to głównie z faktu, że po prostu trzeba je
przeczytać. Nikt nie lubi robić czegoś z przymusu, prawda? Uważam
to za bardzo przykre zjawisko, ponieważ ja sama lubiłam czytać
lektury zanim poszłam na studia i kilka moich ulubionych książek
to właśnie te, które musiałam przeczytać na język polski.
Buduje się w niektórych takie uprzedzenie, że książki polskich
autorów nie są warte przeczytania, co samo w sobie jest dosyć
smutne.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Zmuszanie do
czytania lektur to jedno, niektóre książki są po prostu
nieadekwatne do wieku i zainteresowań. Owszem są takie, które
czyta się z przyjemnością, ale jest ich za mało. Niestety, my
nic nie możemy z tym zrobić, a nie widać, żeby Ministerstwo
Edukacji się do tego paliło. A w kwestii ekranizacji – czekasz
szczególnie na premierę któregoś filmu?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Może nie chodzi o to, że
są nieadekwatne do wieku, tylko po prostu niektórzy nie są
mentalnie przygotowani na ich przeczytanie? Uważam, że to również
jest problemem. Chociaż oczywiście każda książka ma się prawo
komuś nie spodobać i jest to całkowicie zrozumiałe. Co do
ekranizacji to raczej nie palę się jakoś niecierpliwie do
obejrzenia żadnego z zapowiadanych filmów. W planach mam jednak
obejrzenie "Złodziejki książek", ponieważ jestem bardzo
ciekawa jak zekranizowano tak genialną książkę i jak ukazano
rewelacyjnie wykreowaną Śmierć oraz czekam na jakiekolwiek wieści
odnośnie przeniesienia na ekran drugiej części Darów Anioła -
"Miasto popiołów".</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Któryś aktor
zawrócił Ci w głowie czy raczej nie masz ulubionego?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Gary Oldman zawsze będzie
moim ulubionym aktorem i nie sądzę, żeby kiedykolwiek miało się
to zmienić. Po raz pierwszy zobaczyłam go w filmie "Leon
zawodowiec" (który jest jednym z moich ulubionych filmów) i to
jak wcielił się w postać Normana kompletnie mnie oszołomiło.
Niesamowity aktor.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Na czyj koncert
chciałabyś się wybrać?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
W tym roku w Polsce
będzie tyle fantastycznych koncertów, że aż serce mi pęka na
myśl, że nie będę mogła się na nich pojawić. Black Sabbath w
czerwcu w Łodzi, Soundgarden w Oświęcimiu, Pearl Jam w Gdyni i to
zaledwie 6 dni przed moimi urodzinami - moim marzeniem byłoby
zobaczyć wszystkie te zespoły na żywo.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Który utwór
ostatnio ciągle chodzi Ci po głowie?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Rzadko miewam takie
chwile, kiedy jakaś piosenka nie chce opuścić mojej głowy, ale
tym razem wyjątkowo jest to "Right in Two" zespołu Tool.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skrupulatnie
planujesz to, co będziesz robić w wolnym czasie czy raczej
obstajesz przy tym, że jakoś to będzie i wszystko wyjdzie w
praniu?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Bywa różnie, nie lubię
robić niektórych rzeczy na ostatnią chwilę, bo wiem, że czasami
nic z tego nie wychodzi, są również kwestie, które muszę
zaplanować z pewnym wyprzedzeniem, aby wypaliły. Jestem raczej
osobą, która nie lubi za bardzo wybiegać w przyszłość i
planować każdego swojego ruchu, chociaż z drugiej strony nie
jestem również typem człowieka, który przepada za
spontanicznością.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jesteś od czegoś
uzależniona? Od literatury, muzyki, seriali, filmów, czekolady?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Oczywiście przede
wszystkim od literatury - zwłaszcza fantastycznej. W następnej
kolejności od seriali - oglądam ich zdecydowanie zbyt dużo i
marnuję czas, który mogłabym poświęcić na przeczytanie jakiejś
książki. Mogę przyznać, że jestem również uzależniona od
mangi i anime - w tym drugim przypadku częściej powracam do
wielokrotnie oglądanych przeze mnie tytułów, niż do poznawania
nowych. Jednak chyba moim największym uzależnieniem są słodycze -
przynajmniej raz dziennie muszę zjeść coś słodkiego, bo inaczej
robię się zrzędliwa, marudna i nie mogę wykrzesać z siebie ani
odrobiny energii do jakiejś kreatywnej pracy. Trochę to kłopotliwe,
ponieważ nie zawsze mam jakąś słodkość pod ręką.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Cóż, najgorsze
skutki mają słodycze, nic tylko mieć nadzieję, że nie pójdą w
biodra. ;)</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Nieskromnie przyznam, że
efektów na szczęście nie widać. ;) Pochłaniam gigantyczną ilość
słodyczy oraz niezdrowego jedzenia, jednak figura dosyć nieźle się
utrzymuje.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nic tylko się
cieszyć. Masz ulubionego książkowego zwierzaka/stworka?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Ulubiony książkowy
zwierzak/stworek? Niestety nie, nikt taki nie przychodzi mi na myśl.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jakie są najgorsze
cechy, którymi autor mógłby obdarzyć główną bohaterkę?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Konkretnych cech raczej
nie jestem w stanie podać, kiedy czytam jakąś książkę z reguły
jest tak, że denerwuje mnie ogół cech danej postaci. Jej
bezmyślność i naiwność, niemożność dostrzeżenia rzeczy
najoczywistszych, z czym chociażby spotkałam się w książce
"Larista" Melissy Darwood. Irytuje mnie również
przekonanie głównej bohaterki, że tylko i wyłącznie ona jest w
stanie uratować świat czy pomóc komuś, kto tej pomocy potrzebuje.
Niezwykle denerwujące jest również wieczne użalanie się nad sobą
i swoim losem.
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Są blogerzy,
których opiniom ufasz i kierujesz się ich zdaniem przy
kupnie/wyborze książki czy raczej wolisz zaufać swojej intuicji?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Ah, i tutaj pojawia się
mały problem, ponieważ teraz bardzo rzadko sugeruję się opiniami
innych blogerów. Na samym początku prowadzenia bloga większość
książek, które czytałam to były te, które polecali inni
recenzenci (m.in. wspomniana przeze mnie wcześniej Wykredowana),
teraz jednak naprawdę rzadko sugeruję się opiniami innych osób.
Jest tak, że gdy zapoznam się z opisem jakiejś książki to od
razu wiem, czy będę chciała ją kiedykolwiek przeczytać. Często
nawet najbardziej pochlebna opinia nie jest w stanie mnie do danego
tytułu przekonać, ponieważ po prostu jakiś opis zawiera to, co
mnie od tej książki z góry odrzuca, jak chociażby trójkąt
miłosny.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jaka jest pierwsza
książka, przez którą zarwałaś noc? Zdarzyło Ci się, czy
wolisz raczej się wyspać, a książkę dokończyć później?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Jestem wręcz niemożliwym
śpiochem, nawet w weekendy nastawiam sobie budzik na wcześniejszą
godzinę, żeby nie przespać całego dnia, dlatego też raczej
rzadko zarywam noce dla książek - nawet dla tych
najgenialniejszych. Jak dotąd nie spotkałam takiej książki, dla
której mogłabym zarwać noc i czytać daną powieść bez
opamiętania. Najwyraźniej jestem tym molem książkowym, który
ceni sen bardziej niż nawet najlepszą lekturę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Plany na najbliższą
przyszłość?</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Skupić się na studiach
- to najważniejsze. Wielkim celem dla mnie jest również
znalezienie jakiejś ciekawej pracy na okres wakacji. Przez trzy
miesiące może udałoby mi się uskładać miłą sumkę, z której
część mogłabym przeznaczyć na przyjemnostki (tzn. książki,
płyty, jakiś wypad do kina... a może nawet czytnik?). Oraz czytać,
czytać i jeszcze więcej czytać, dbać o bloga i nie zapuścić go,
bo - całkiem szczerze - ogromnie się do niego przywiązałam.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Życzę Ci
powodzenia na studiach oraz żeby wszystkie plany zrealizowały się
po Twojemu. Życzę również powodzenia w prowadzeniu bloga i
czytnika, abyś mogła czytać jeszcze więcej. Dziękuję za
rozmowę. Mam nadzieję, że kiedyś nadarzy się okazja, by się
spotkać.</b>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Również dziękuję i
jest mi bardzo miło, że zechciałaś przeprowadzić ze mną
rozmowę. Trzymam również kciuki za spotkanie w przyszłości,
niewykluczone, że będzie kiedyś taka szansa. ;)<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/f2JuxM-snGc" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-1046009894865345462014-02-01T22:21:00.000+01:002014-09-01T17:50:11.005+02:00styczeń 2014<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://31.media.tumblr.com/6ba4a791ced3cb074fc981f6d88cc0a1/tumblr_n0bsytHufT1ryq0f6o1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://31.media.tumblr.com/6ba4a791ced3cb074fc981f6d88cc0a1/tumblr_n0bsytHufT1ryq0f6o1_500.jpg" width="289" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy miesiąc nowego roku już za nami. Co jest równoznaczne z końcem moich ferii i ze stopnieniem śniegu (nie, żeby go jakoś strasznie dużo było, no ale jednak). A w poniedziałek - witaj szkoło! Nie obraziłabym się za jeszcze dwa tygodnie wolnego. Może wreszcie zrobiłabym coś produktywnego...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Ze statystykami nie poszalałam za bardzo. 5 przeczytanych książek - <i>Kocham Paryż</i>, <i>Piąta Fala</i>, <i>World War Z</i>, <i>Misja Ambasadora </i>i <i>Mechaniczna Księżniczka</i>. Gdyby nie <i>Mechaniczna Księżniczka</i> nie miałabym się nad czym zachwycać. Reszta powieści, owszem, była dobra, ale nie aż tak. Daje to wynik 2522 przeczytanych stron, czyli średnio ok. 81. Na blogu ukazały się trzy posty, nie licząc podsumowania. Recenzja <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2014/01/gwiazd-naszych-wina-john-green.html" target="_blank">Gwiazd Naszych Wina</a>, dawno niewidziany <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2014/01/na-szczescie-za-chwile-ferie.html" target="_blank">stosik</a> oraz <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2014/01/nie-mozesz-kupic-szczescia-ale-mozesz.html" target="_blank">artykuł</a> o czytelnictwie i innych takich. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obejrzałam oczywiście za dużo seriali. Zaczęłam 3 sezon<i> Hart of Dixie</i> - dotarłam do dziesiątego odcinka, potem skończyły się napisy, a choć mój angielski jest dobry, to nie czuję się zbyt pewnie oglądając w oryginale. Na Fox life puścili 10 sezon <i>Grey's Anatomy</i>, więc oczywiście cztery odcinki już za mną. Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale mam słabość do seriali medycznych... Do tego cztery odcinki genialnego <i>Suits</i> i <i>Revenge</i>. Zaczęłam <i>Sherlocka</i> - stan na dziś - nadal dwa obejrzane odcinki, <i>Twisted</i> - tak to się kończy, gdy Fox life emituje nowy serial, i w końcu<i> The Originals</i>. Jak widać moje oglądanie telewizji ogranicza się do seriali. No i czasem jeszcze obejrzę jakiś film.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o luty, to nie mam nadziei. Okay, może jakąśtam mam. Jak mnie szkoła nie dobije to postaram się i coś napisać i coś przeczytać. Na pewno możecie się spodziewać Jestę blogerę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tak zupełnie nie w temacie, to za niedługo mam urodziny. Siedemnaste. Stara jestem nieco...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To na tyle. Do napisania :*</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/eMb0llw4pi8" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-4501311016283133572014-01-19T19:28:00.000+01:002014-09-01T17:50:44.129+02:00Nie możesz kupić szczęścia, ale możesz kupić książki...<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF4-ZjsBb60tvzhf92ByZ_THZwh7a0ei8zWGY0xEHPtmLVtd8ZIIaQtORPrH-7_O08Jqj4Ff6W94EpupeceL615fyoZC2-wFG87PF3iYQKFf6LC9cIMOatkDg6sNzbZfQH_uKn0lPhVbw/s1600/1476082_697815600242460_837636721_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF4-ZjsBb60tvzhf92ByZ_THZwh7a0ei8zWGY0xEHPtmLVtd8ZIIaQtORPrH-7_O08Jqj4Ff6W94EpupeceL615fyoZC2-wFG87PF3iYQKFf6LC9cIMOatkDg6sNzbZfQH_uKn0lPhVbw/s1600/1476082_697815600242460_837636721_n.jpg" height="320" width="318" /></a><i>W końcu tego właśnie szukamy w książkach: wielkich uczuć, które nigdy nie stały się naszym udziałem, i wielkiego bólu, którego łatwo się pozbyć, zamykając książkę </i>- Cornelia Funke<br />
<br />
Coraz częściej słyszy
się o tym, że Polacy mało czytają. Wszystkie możliwe media
grzmią o zatrważających wynikach czytelnictwa. Jednak o rządowych
zamiarach przeznaczenia środków na jego rozwój można dowiedzieć
się zaledwie z kilku portali społecznościowych, głównie
poświęconych literaturze. W tym całym zamieszaniu
wokół polityki, pijanych kierowców, kradzieży wózka i wszystkich
innych rozdmuchanych i wałkowanych przez dobre kilka, kilkanaście
dni tematach, nie poświęca się w ogóle uwagi przeróżnym akcjom
czy konkursom literackim. Skoro tak wygląda „promowanie”
czytelnictwa wśród nas, to nie dziwię się, że tyle ludzi nie
sięga po książki. Założę się, że gdyby zapytano ich o to, z
czym kojarzy im się książka, bez wahania odpowiedzieliby: „z
lekturą szkolną”.</div>
<a name='more'></a><div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
W dzisiejszych czasach
mamy szeroki dostęp do literatury. Możemy do woli przebierać w
gatunkach, rodzajach, wydawnictwach, autorach, tematykach, a nawet
formatach. W każdej chwili możemy wybrać się do księgarni i
buszować po niej w poszukiwaniu perełek, dopóki: a) obsługa nas
nie wygoni, b) rodzice, z którymi wybraliśmy się na zakupy do
centrum handlowego, nie zaczną patrzeć na nas morderczym wzrokiem,
c) przejrzymy wszystkie możliwe regały i nie znajdziemy żadnej
interesującej pozycji, co pewnie doprowadzi nas do histerycznego
płaczu, albo śmiechu..., d) natkniemy się na kilka cudeniek i
wyjdziemy stamtąd zadowoleni. Jest też opcja dla leniwych i
oszczędnych - księgarnie internetowe. Każda okazja otrzymania
prezentu, szczególnie Święta Bożego Narodzenia, skutkuje
ubywaniem wolnego miejsca na półkach w zastraszającym tempie. Ani
się nie obejrzymy, a już musimy ustawiać książki w drugim
rządku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/f4ac617df978354c4e6762b1888d5705/tumblr_mww3uhBUqa1s1w6pro1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/f4ac617df978354c4e6762b1888d5705/tumblr_mww3uhBUqa1s1w6pro1_500.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
Kiedy do tego dojdzie
mamy już tylko dwa wyjścia: możemy sprzedać/wymienić/oddać do
biblioteki pozycje, które nas już nie interesują lub zainwestować
w czytnik ebooków. Wszyscy dobrze wiemy, że długotrwałe
wpatrywanie się w ekran monitora naszego komputera czy laptopa jest
męczące dla naszych oczu, nie wspominając o tym, że siedzenie
przed nim bez oświetlenia jest nie tyle nie zdrowe, co po prostu
niekomfortowe. Czy da się czytać ebooki na smartfonie lub tablecie?
Pewnie, że się da. Pytanie tylko jak długo i w jakich warunkach.
Na pewno do trzech, czterech razy krócej, nie po ciemku i z
pewnością nie w pełnym słońcu, bo prawie nic się nie zobaczy.
Mówi się, że potrzeba matką wynalazków. Gdyby nie wypuszczenie w
2004 roku przez firmę Sony pierwszego czytnika z ekranem e-ink, a
dwa lata później Kindle'a Amazona, książki elektroniczne nie
cieszyłyby się takim powodzeniem jak dzisiaj. Możemy przebierać w
czytnikach do woli - wszystko zależy od kwoty jaką możemy
przeznaczyć na zakup i naszych upodobań.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Ebooki, jak zresztą
wszystko, mają wady i zalety. Zacznę w dobrym tonie, tak będzie
najlepiej. Z pewnością jest to opcja ułatwiająca życie
podróżującym, można je zabrać ze sobą w każdy zakątek świata
- miejsce w walizce zajmuje tylko czytnik, który waży tyle co nic.
Czytanie w pełnym słońcu, jak i w środku nocy, nigdy nie było
łatwiejsze. Kindle Paperwhite, lub inny czytnik z ekranem e-ink i
podświetleniem, w dłoń i do roboty (do czytania?)! Wszyscy wiedzą,
że książki nie należą do najtańszych produktów na świecie.
Ich elektroniczne wersje z reguły wychodzą nieco korzystniej, nie
wspominając o nieziemskich promocjach - wtedy po prostu nie można
im się oprzeć. Z drugiej strony, te ebooki trzeba na czymś czytać,
ale niestety czytniki nie są takie tanie, szczególnie
jeśli ktoś chce się zaopatrzyć w sprzęt, który przez długi czas
będzie mu służył, a nie padnie po roku użytkowania. Również,
to, że nie pachną i nie szeleszczą przy przewracaniu stron, dla
niektórych może być przeszkodą nie do pokonania.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/d4569cd0cb1ebf7ca1716bdc1ca4bdc3/tumblr_mz8cztSmYE1tp0gjvo1_500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/d4569cd0cb1ebf7ca1716bdc1ca4bdc3/tumblr_mz8cztSmYE1tp0gjvo1_500.png" height="224" width="320" /></a> Osobiście wyznaję
zasadę: „Nieważne w jakim formacie, ważne, że się czyta”.
Bo chyba o to w tym wszystkim chodzi. O powiększanie zasobu słów,
o poszerzanie granic wyobraźni, o oderwanie się od szarej rzeczywistości, o
zakochiwanie się w bohaterach i zdradzanie ich z innymi (choć
podobno to nie zdrada, jeśli pochodzą z różnych książek), o
wściekanie się na autorów za to, że zakończyli powieść akurat
w takim momencie i musimy czekać rok na następną część, o
dokarmianie naszego mózgu czymś więcej niż idiotycznymi
programami telewizyjnymi. Po prostu o przyjemne spędzanie czasu. Nie
musisz od razu czytać Sienkiewicza, Eco, Fredry czy Mickiewicza.
Może być Tolkien, Martin, Rowling, Sapkowski, Christie, Jadowska,
Clare lub Green. Niech tylko będzie to na wyższym poziomie niż
„Zmierzch”. Choć i on ujdzie w ostateczności.<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/NkjyO0awnYU" width="480"></iframe></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-695710726143596412014-01-06T12:20:00.000+01:002014-09-01T17:50:58.712+02:00Gwiazd Naszych Wina - John Green<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://d202m5krfqbpi5.cloudfront.net/books/1358169239l/17240354.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://d202m5krfqbpi5.cloudfront.net/books/1358169239l/17240354.jpg" width="224" /></a><i>The world is not a wish-granting factory </i></div>
<br />
W związku z jesienną porą (jakże obrzydliwą aktualnie) zachciało mi się przeczytać powieść, którą wszyscy chwalą i przekonać się, o co jest tyle szumu. Udało mi się znaleźć chwilę, a nawet kilka, aby poznać Hazel i Augustusa (i Isaaca, oczywiście), ich historię i historie, przyjaciół, wspomnienia - te dobre, ale też złe - smutki, radości, problemy, ich razem i każdego z osobna. Mimo że miało się tutaj trochę większą styczność z chorobą, jej przebiegiem i leczeniem niż w <i><a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2013/05/look-sophia-bennett.html" target="_blank">Look</a></i>, nie jest to wcale mankamentem, wręcz przeciwnie - ma to znaczenie
dla fabuły, a bez tego ta pozycja byłaby po prostu... pusta. Czy było warto poświęcić cenny czas na przeczytanie <i>Gwiazd Naszych Wina</i>? W sumie to chyba tak.<br />
<br />
<a name='more'></a>Hazel ma szesnaście lat i choruje na raka. Jest zmuszona do tachania ze sobą butli z tlenem, co nie ułatwia jej, już trudnego, życia. Spędza czas na oglądaniu <i>America's Next Top Model</i> i czytaniu po raz kolejny swojej ulubionej książki, a towarzystwa dotrzymują jej rodzice i Philip... który jest niczym innym jak tylko butlą tlenową. W niczym nie przypomina to codzienności przeciętnych nastolatek, które dzielą swój czas między szkołę, rodzinę, przyjaciół, chłopaka i rozwijanie pasji. Jednak wszystko zaczyna się zmieniać. Promyczkiem koloru w szarej rzeczywistości okazuje się być Augustus Waters, chłopak, którego poznała na niezwykle nudnych zajęciach grupy wsparcia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div align="JUSTIFY">
Bohaterowie powieści młodzieżowych mają to do
siebie, że nie zawsze są całkiem tacy, jakbyśmy tego chcieli.
Brakuje im naturalności, realizmu, polotu, są jednowarstwowi i
płytcy. Jednak tym, którzy wyszli spod pióra (klawiatury?) Johna
Greena, nie można się oprzeć. Starają się funkcjonować w miarę
normalnie, mają marzenia, troski, otaczają ich ludzie, którzy się
o nich troszczą, trzymają się razem, śmieją i wspierają. To, że
z dystansem podchodzą do swojej choroby, nie użalają się nad sobą
i nie mają pretensji do całego świata, za ich stan zdrowa, pewnie
powoduje, że tę książkę tak przyjemnie się czyta. Każda z
postaci jest też wyjątkowa, powiedziałabym nawet, nieszablonowa.
Tak jak <i>Harry'ego Pottera </i><span style="font-style: normal;">nie
można porównać ze </span><i>Zmierzchem</i><span style="font-style: normal;">,
tak n</span>ie można porównać ze sobą Hazel, Augustusa, Isaaca
czy van Houtena. Wydawałoby się, że mając różne pasje, poglądy,
zainteresowania, nie są w stanie się dogadać, to tę trójkę
połączyła przyjaźń, a między Gusem i Hazel zrodziła się
miłość. W końcu nie od dzisiaj wiemy, że przeciwieństwa się
przyciągają.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<br />
Wątek miłosny gra tu ważną rolę. Jest to dość często spotykane we wszelkiego typu książkach, nieważne czy jest to tandetne romansidło, paranormal romance czy młodzieżówka. Z reguły jest to jeszcze wielka miłość od pierwszego wejrzenia, a główna bohaterka nie może powstrzymać się od wzdychania co dwie strony jaki to on jest wspaniały. Jednak dzieło Greena ma to do siebie, że wyłamuje się z tego utartego schematu. Nie ma wielkich, głębokich i niemiłosiernie patetycznych wyznań. Bohaterowie nie zakochują się w sobie po pierwszych pięciu sekundach znajomości. Nie wpadają sobie w ramiona przy każdej możliwej okazji i nie całują się tak, że nie wiadomo, która część ciała jest czyja. Wszystko rozgrywa się naturalnie i w swoim tempie. Śledząc miłosne uniesienia Hazel i Augustusa nie ma się odruchów wymiotnych. Wręcz przeciwnie. Kibicuje się temu związkowi i pragnie się jak najszczęśliwszego zakończenia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Czytamy, aby oderwać się od szarej codzienności. Temu też po powieści, gdzie główne skrzypce gra choroba, szczególnie nowotworowa, nie sięgamy zbyt często. Fachowe słownictwo, atmosfera, otoczenie - to wszystko może przytłaczać czytelnika, szczególnie młodego. John Green nie wybrał sobie więc dość łatwego tematu na powieść młodzieżową. Jednak udało mu się sprostać wyzwaniu i przeczytania <i>Gwiazd Naszych Wina</i> nie można nazwać przebrnięciem. Bo wbrew pozorom ta książka nie jest tylko o chorobie, walce z nią, o
bezsilności jaka towarzyszy w chwilach, kiedy wszystko z pozoru
poukładane się sypie. Jest o szczęściu, miłości, przyjaźni, zawiłościach losu, uśmiechu,
śmiechu, przywiązaniu, błahostkach, płomykach nadziei, chwilach błogiego
zapomnienia. To co w niej zobaczysz zależy tylko od Ciebie. Wystarczy
czytać uważnie, czytać między wierszami.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div align="JUSTIFY">
Książka jest dobrze napisana. Przyjemnie się ją czyta, a wciągającej fabule nie idzie się oprzeć. Historia z pewnością nie jest banalna, ale nie jest też łzawą historyjką. Uważam, że dzieło Johna Greena to świetny przykład tego jak powinny wyglądać powieści skierowane do młodzieży. Osobiście jednak jakoś nie powaliło mnie na kolana. A przynajmniej nie na tyle, że po lekturze <i>Gwiazd Naszych Wina</i> nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Spróbuję podejść do tej książki jeszcze raz, za jakiś czas. Może wtedy będę potrafiła powiedzieć coś o moich odczuciach, bo chwilowo nie jestem w stanie tego zrobić. Nie mniej jednak, nie odradzam Wam sięgnięcia po drugą najlepszą powieść młodzieżową wszech czasów, według <i>Entertainment <b></b>Weekly</i>, zaraz po <i>Harrym Potterze</i>. Każdy może ją przeczytać, niezależnie od wieku. Cała rodzina czyta Greena? Czemu nie?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<i>Nie masz wpływu na to, że ktoś
cię zrani na tym świecie, staruszku, ale masz coś do powiedzenia na
temat tego, kim ta osoba będzie. Podoba mi się mój wybór. Mam nadzieję,
że ona jest zadowolona ze swojego </i><br />
<div style="text-align: left;">
<br />
The Fault In Our Stars, John Green<br />
Bukowy Las, 2013<br />
<i>____ </i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogłam się powstrzymać, dlatego jeden cytat jest po angielsku. Początek pisałam końcem listopada/początkiem grudnia, nie dziwcie się więc tej jesiennej porze we wstępie. Po raz trzeci zmieniam piosenkę na koniec. Oszalałam. Chyba zrobię jakiś post z tym czego słucham... Albo lepiej nie...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/r5yaoMjaAmE" width="480"></iframe>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-65455655593547733012014-01-04T17:06:00.004+01:002014-09-01T17:51:23.012+02:00Na szczęście za chwilę ferie...<div style="text-align: justify;">
Tak to już ze mną jest, że pod choinką zawsze znajduję książki. Odkąd tylko zaczęłam nałogowo czytać, czyli już gdzieś od dobrych kilku lat. Nic nowego, by się wydawało. Niby tak, ale sama je wybieram, a mama, tfu, aniołek, za nie płaci. Wszystko fajnie, a potem się dziwię, że nie mam, gdzie tych książek składować. To wszystko wina wydawców (na kogoś trzeba zwalić) - wydają same dobre i intrygujące książki, a ja nie mogę się powstrzymać od ich kupowania. Ale mam dobre serce i Stray również z tego korzysta, i moja mama (tak, moja mama czyta moje książki, dokarmiam ją teraz Śliweczką), i moje znajome.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-R24-DTyXtOp1A3_YouRNzvSaaiu0Gxe0oucjWye0pXkv1MB1rPGcfXykTLdMNqum2KJZXmakGz7JzpIwuJCox1TuKjEEMD98j1-tM5XTCncmkMP-NOjZ1ugWf6h-2S-JV5-Z3qd-Eqc/s1600/DSC04285.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-R24-DTyXtOp1A3_YouRNzvSaaiu0Gxe0oucjWye0pXkv1MB1rPGcfXykTLdMNqum2KJZXmakGz7JzpIwuJCox1TuKjEEMD98j1-tM5XTCncmkMP-NOjZ1ugWf6h-2S-JV5-Z3qd-Eqc/s400/DSC04285.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Do zdjęcia przypałętała się drukarka i mój biedny storczyk. Liczę na to, że ani jedno ani drugie przy tym nie ucierpiało. W stosiku brakuje <i>Przez Burze Ognia</i>, bo całkowicie o niej zapomniałam, <i>World War Z</i>, bo się czyta, <i>I Tylko Czarna Ścieżka</i>, bo też się czyta i <i>English Matters</i>, bo jest na dole i również się czyta.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtkY853ZJcAlRiOZk27mqJJYC6rMU1zwfJGpFdnF2pY3pUJD_0FRUoTny7M0TtbEUiFV8Wv6GA9jLvgN_TqXalqf4VxkchnAm7zGijMCFlF5LT3vtGKI0v2_8wRSWTS0i-hPstjS_NDf0/s1600/DSC04285a.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtkY853ZJcAlRiOZk27mqJJYC6rMU1zwfJGpFdnF2pY3pUJD_0FRUoTny7M0TtbEUiFV8Wv6GA9jLvgN_TqXalqf4VxkchnAm7zGijMCFlF5LT3vtGKI0v2_8wRSWTS0i-hPstjS_NDf0/s400/DSC04285a.png" height="400" width="238" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Atlanci. Kakrachan</i>, Olis Nari Lang - książka intryguje mnie już od dłuższego czasu, a do tego jest to dzieło polskiego autora, zobaczymy więc czy reprezentuje sobą coś ciekawego, z naszymi rodakami to nigdy nic nie wiadomo</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Przez Bezmiar Nocy</i>, Veronica Rossi - pierwszą część mam z wymiany jeszcze nie przeczytaną, między innymi tak objawia się u mnie książkoholizm - kupuję drugą część, mimo że pierwszej jeszcze nie przeczytałam</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Dni krwi i światła gwiazd</i>, Laini Taylor - sytuacja podobna jak wyżej, tylko, że obie części kupiłam razem</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Dziewięć żyć Chloe King. Uprowadzona</i>, Liz Braswell - ha, tym razem pierwszą część mam za sobą, recenzja będzie całej serii</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<strike><i>Kocham Paryż</i>, Isabelle Lafleche</strike> - druga przeczytana książka w stosiku</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs3fA4lMYo6I90PaCbme5n_XTt6gsCdVwoNF44bmj4jUoaSm-Taa1qm5XFH9nD3mBT-PhRWB82uIe5K6LCTMQt29Qv9U1jbyeIw7jYfF6weZBTZshSNN-LSu_cij5kDoPUDua6FzLlolU/s1600/DSC04285a.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs3fA4lMYo6I90PaCbme5n_XTt6gsCdVwoNF44bmj4jUoaSm-Taa1qm5XFH9nD3mBT-PhRWB82uIe5K6LCTMQt29Qv9U1jbyeIw7jYfF6weZBTZshSNN-LSu_cij5kDoPUDua6FzLlolU/s400/DSC04285a.png" height="400" width="342" /></a><i> </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Córka dymu i kości</i>, Laini Taylor - kupione za dziewięć złotych z groszami w Matrasie, takich okazji nie idzie przepuścić</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Mechaniczna księżniczka</i>, Cassandra Clare - pierwsze cudeńko w stosiku, aż mnie paluszki świerzbią, żeby w końcu się do niej dobrać</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<strike><i>Nie mów nic, kocham cię</i>, Mhairi McFlarne</strike> - rok zaczęty romansidłem, obok którego nie można przejść obojętnie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu</i>, Juliet Gray - te moje dziwne zachcianki czytelnicze...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Nieskończoność</i>, H.J. Rahlens - coś musi być w tej książce, skoro tak wszyscy chwalą</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wołanie kukułki</i>, Robert Galbraith - zobaczymy jak J.K. Rowling sobie poradziła z kryminałem</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak się przedstawia stosik świąteczno-noworoczny. Teraz mam dylemat, za co by się tu zabrać...?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A wy, co sądzicie? Znacie, polecacie, odradzacie? I czym się dokarmiacie (co wasz mózg ma za pożywkę) aktualnie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/VxldtR106Sg?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-37503559966946466562014-01-01T20:06:00.001+01:002014-09-01T17:51:33.343+02:00Podsumowanie 2013 roku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://farm3.staticflickr.com/2815/11581833373_d81cfa93e3_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://farm3.staticflickr.com/2815/11581833373_d81cfa93e3_z.jpg" height="250" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ubiegły rok może nie należał do najlepszych, ale do najgorszych też nie. Mam naprawdę kilka wspaniałych wspomnień, które warto zachować w pamięci jak najdłużej. Dla mnie był to rok dość przełomowy - skończyłam gimnazjum, dostałam się do tego liceum, co chciałam i choć może nie jest zbyt łatwo, ale jakoś daję radę. Ale wystarczy o szkole, przejdę do bardziej przyjemnych rzeczy. </div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
W 2013 roku udało mi się przeczytać 64 książki. Jak można było się tego spodziewać, jest to mieszanina wielu gatunków, od paranormal romance, przez dystopie i thrillery, po obyczajówki. Znalazło się kilka świetnych pozycji, m.in: <i>Ostatnia Spowiedź </i>(tom 1 i 2), <i>Wybrani </i>+ <i>Dziedzictwo</i>, <i>Sekret Julii</i>, <i>Czas Żniw </i>i <i>Nie mów nic, kocham cię. </i>Najgorsza za to okazała się<i> Magiczna Gondola</i> i <i>Królestwo Łabędzi</i>. Duży wkład w to miał mój Kindle, bez którego nie wyobrażam sobie wakacji. Okulary przeciwsłoneczne na nosie, cisza, słońce, szum morza, Kindle w dłoni i możemy czytać. Z ilością postów niestety nie zaszalałam, pojawiły się 32, w tym tylko 9 recenzji i pierwsza odsłona <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2013/11/jeste-blogere-julie-wellings.html" target="_blank">Jestę Blogerę</a>. Jednym z moich postanowień noworocznych jest właśnie więcej pisać. Mam wielką nadzieję, że uda mi się to osiągnąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/47101f7cb1d14b049e031bac0cdfcd92/tumblr_myq8l7FHi71rwzfrpo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://24.media.tumblr.com/47101f7cb1d14b049e031bac0cdfcd92/tumblr_myq8l7FHi71rwzfrpo1_500.jpg" height="250" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Odwiedziliście mnie 4953 razy, a po sobie zostawiliście 136 komentarzy. Naprawdę dziękuję wam za ten rok. Wiele to dla mnie znaczy. Wiem, że nie był on powalający i jedyne co mogę zrobić, to obiecać poprawę. Za niedługo możecie się spodziewać recenzji, to już jest pewne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozostaje jeszcze kwesta wyzwań. Nie jest ich jakoś strasznie dużo, trochę więcej niż w zeszłym roku. Standardowo Goodreadsowe 52 książki, a do tego <a href="http://czytadlatetiisheri.blogspot.com/2013/12/rekord-2014-zapisy.html" target="_blank">Rekord</a> i <a href="http://mylittlelibrary-gumciobook.blogspot.com/p/blog-page_9.html" target="_blank">Fantastyczna Dwunastka</a>. Możecie spodziewać się jeszcze czegoś specjalnego, ale na razie cicho sza, nic wam nie powiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To by było na tyle. Życzę wam Szczęśliwego Nowego Roku. Aby był jeszcze lepszy od 2013. Abyście przeczytali tyle książek ile się da, a nawet więcej. No i żeby wena was nie opuszczała, żebyście mogli pisać i pisać. Wszystkiego dobrego :)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/6owBzOvOG94?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-22150580822174245292013-12-01T17:16:00.000+01:002014-09-01T17:52:05.126+02:00listopad 2013<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/9f0d0e5ef5409459a4e4d2299394318f/tumblr_mx4wk0xTrp1rxjis1o1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://24.media.tumblr.com/9f0d0e5ef5409459a4e4d2299394318f/tumblr_mx4wk0xTrp1rxjis1o1_500.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
Listopad jakoś strasznie szybko się skończył. W sumie to nie był on zbyt przyjemny i cieszę się, że już się skończył. Napadało trochę śniegu, jest zimno, autobus mi nie przyjechał, moje oceny to po prostu porażka, a do tego czytam lekturę, która jest na jutro, a nie jestem nawet w połowie. Tak więc liczę na to, że grudzień okaże się dla mnie bardziej łaskawy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ubiegły miesiąc nie był zbyt bogaty ani w posty, ani w przeczytane książki. Pojawiła się<a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2013/11/targi-ksiazki-w-krakowie-2013.html" target="_blank"> relacja z Targów Książki w Krakowie</a> oraz pierwsza odsłona <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2013/11/jeste-blogere-julie-wellings.html" target="_blank">Jestę blogerę</a>, czyli rozmowa z Julią Wellings. Bardzo jest mi miło, że nowy cykl się spodobał i że czekacie na kolejny wywiad. Część pytań już jest wymyślona, więc myślę, że powinien pojawić się on jeszcze w grudniu. Co do przeczytanych pozycji. W końcu dorwałam się do <i>Gwiazd Naszych Wina</i>, które czekały na swoją kolej nie wiem jak długo. <i>Czasu żniw</i> nie planowałam kupować, noale w związku z promocją na <a href="http://publio.pl/">publio.pl</a>, zamiast czytać lekturę, czytałam powieść Samanthy Shannon. Powinnam czuć skruchę, ale nie potrafię.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Ogólnie listopad wypadł gorzej niż październik. Chociaż dwie przeczytane książki i dwa posty uważam za mój mały sukces, jak na brak czasu, który mi nieustannie towarzyszył. 832 przeczytane strony, 574 wyświetlenia, 16 komentarzy, 37 obserwatorów - jeśli chodzi o statystyki.<br />
<br />
Chcę już święta. Wreszcie będę mogła nic nie robić, opychać się ciastkami, czytać ile wlezie, pisać ile wlezie, nadrobić wszystkie seriale i robić wiele innych wspaniałych rzeczy, o których zapomniałam wspomnieć. Gdyby jeszcze napadał śnieg, duuuuuuuuużo śniegu to już byłoby wspaniale. Nie mogę się już doczekać zapachu choinki i ciasteczek, lampek, śpiewania i słuchania kolęd, rozpakowywania prezentów...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/CL4l-KK6JbI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-41524652906945588072013-11-28T19:59:00.000+01:002014-09-01T19:17:50.411+02:00Jestę blogerę: Julie Wellings<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsuu94e28Sh_MqyTyxaEbOUR7WDwQotkBLnJb0XmS8UIW3Xu2AXW06-BHTbT4g2-RIjMVeJ-yj_LqU_ci3EHk1ZC_TKTmSAR6TSkxyZ2gwg8eanJ6WNVIm-Wr57Lg6qtgEwT5eDW0FAek/s1600/JEST%C4%98j.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsuu94e28Sh_MqyTyxaEbOUR7WDwQotkBLnJb0XmS8UIW3Xu2AXW06-BHTbT4g2-RIjMVeJ-yj_LqU_ci3EHk1ZC_TKTmSAR6TSkxyZ2gwg8eanJ6WNVIm-Wr57Lg6qtgEwT5eDW0FAek/s1600/JEST%C4%98j.png" height="320" width="640" /></a></div>
<br />
Tym razem mam dla Was coś całkiem innego. Cykl, na którego pomysł wpadłam jakiś czas temu, i którego pierwszej odsłonie udało się zaistnieć. <i>Jestę blogerę</i> to spotkania, rozmowy o wszystkim i o niczym, z osobami, które z pisaniem mają dużo wspólnego. Pewnie niektóre z nich są Wam znane, ale nie wszyscy znają je od bardziej prywatnej strony. Dzisiaj daję Wam możliwość poznać jedną z takich osób. Mam nadzieję, że cykl przypadnie Wam do gustu i druga odsłona pojawi się już za niedługo. Na pierwszy ogień idzie Julia, Julie Wellings z <a href="http://morejulie.blogspot.com/" target="_blank"><i>More Julie</i></a>. Enjoy :)<br />
<br />
<a name='more'></a><div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: small;"><b>Mitis: Jak
zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem? <i>More Julie</i> to Twój
pierwszy blog czy masz już jakieś doświadczenie w tym fachu?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Julie Wellings:</b> Moja
przygoda z blogowaniem trwa już od jakichś 5-6 lat. Na początku
były to jakieś pseudo-opowiadania, blogi pseudo-graficzne i ogólnie
mało profesjonalne formy prezentowania treści. Miałam mnóstwo
blogów przed <i>More Julie</i> i pewnie będę miała przynajmniej
kilka po <i>M</i><i>ore Julie</i>. To się jeszcze zobaczy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>O tak,
pseudo-opowiadania są częste w przypadku początkujących blogerek.
Czy te doświadczenia pomogły Ci w początkach <i>More Julie</i> i nadal w jakimś
stopniu pomagają? </b></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Nie
wiem. Jasne, że praktyka czyni mistrza, ale tamte próby pisania nie
należą do udanych i zwykle odcinam się od nich grubą linią. Czy
mi pomogły? Na pewno nauczyłam się jak NIE pisać. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<b><span data-measureme="1"><span class="null">Kto/Co napędza Cię do
pisania? Co Cię inspiruje? Mam na myśli nie tylko prowadzenie bloga, ale
też inną twórczość, nie tylko literacką.</span></span></b></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Z
pewnością muzyka jest moim głównym „natchnieniem”. Motywuje
mnie do działania i napełnia weną. Inspiruje mnie praktycznie
wszystko. Książki, filmy, zaobserwowane sytuacje, dziwne pomysły
zapisywane o trzeciej w nocy. Wszystko w pewien sposób przekłada
się na to co piszę. A piszę dużo. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Dziwne
pomysły spisywane o trzeciej rano są najlepsze. Mówisz, że
piszesz dużo. Wyobrażasz sobie, żebyś mogła przestać pisać? </b></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Nie.
Wyobrażam sobie, że mogłabym przestać pisać bloga, bo to po
prostu chwilowe zajęcie, na które mam czas. Nie ukrywam, że gdy
zacznie brakować mi tego czasu pierwszą rzeczą, z której
zrezygnuje będzie blogowanie. Pisać będę zawsze. Przynajmniej mam
taką nadzieję. Co do pomysłów spisywanych o trzeciej rano, to
polecam mieć zawsze notatnik koło łóżka. W ten sposób powstało
mnóstwo moich opowiadań. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Wiążesz
jakieś poważniejsze plany z pisaniem? Czy jeszcze się nad tym nie
zastanawiałaś? </b></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Zastanawiałam
się miliony razy, ale nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to
pytanie. Czy chciałabym związać z pisaniem poważniejsze plany?
Oczywiście. Czy jest to wykonalne? Na chwilę obecną sobie tego nie
wyobrażam. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Jak udaje
Ci się znaleźć czas na pisanie i czytanie? W końcu szkoła to nie
przelewki, a do tego jesteś w trzeciej klasie.</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Nie znajduję czasu.
(Haha). Jeśli chodzi o naukę jestem dość zorganizowaną osobą,
która poświęca maks 2 godziny dziennie na zadania itp. Poza tym
sypiam po jakieś 4-5 godzin. Nie lubię marnować czasu, a do
pisania i czytania jestem już tak przyzwyczajona, że mogę to robić
w każdych warunkach, o każdej godzinie.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Podziwiam
Cię. Co zwykle robisz w wolnym czasie? Jest jakieś „zwykle”, czy
raczej wszystko wychodzi w praniu? </b></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Raczej
wychodzi w praniu. Zależy to od tego na co mam ochotę i ile mam
czasu. Jeśli mam wolne dwie godziny idę spotkać się z
przyjaciółmi, jeśli mniej słucham muzyki, oglądam filmy i staram
się odprężyć. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Jakiej
muzyki słuchasz? Jacyś ulubieni wykonawcy?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Słucham
chyba wszystkiego oprócz rapu i reggae. Moich ulubionych wykonawców
jest za dużo, ale jeśli mam wybierać to będzie to zespół 30
Seconds to Mars.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Gdybyś
miała taką możliwość, to na czyj koncert z przyjemnością byś
się wybrała?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">30
Seconds to Mars, Adam Lambert, Sigur Ros... naprawdę długo mogłabym
wymieniać. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Film,
który oglądałaś setki razy i znasz go na pamięć, to?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
„<span style="font-size: small;">Remember
me” [„Twój na zawsze”] i „Król Lew”.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Skąd
wzięło się u Ciebie zamiłowanie do książek?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Dzięki
mamie już jako dziecko pokochałam książki i od tamtego czasu to
po prostu we mnie trwa i niszczy mój portfel. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Twoja
mama pochłania książki w podobnych ilościach, co ty?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Na pewno chciałaby, ale
niestety ma tyle obowiązków, że ma tylko kilka godzin dziennie na
czytanie.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Niestety,
taki już los naszych mam. Czy jest taka książka, do której masz
sentyment i choć wiesz, że ma wiele wad, to i tak Ci się podoba?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Musiałabym
się zastanowić, ale chyba nie ma takiej książki. Mam ogromny
sentyment do wielu książek, ale chyba żadna nie ma wielu wad.
Przynajmniej nie przypominam sobie o takowej pozycji. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>A
najgorsza książka jaką przeczytałaś? Jest taka, czy nie miałaś
jeszcze okazji spotkać?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Czytałam
tyle książek, że nie wiem, czy czytałam już tę najgorszą.
Powiedzmy tak: czytałam „Zmierzch”.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Pamiętasz
jaka była Twoja pierwsza kupiona książka?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Chyba
nie. Mogły to być „Opowieści z Narnii”, ale głowy sobie nie
dam za to uciąć. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Gdybyś
mogła, to z którym filmowym/książkowym bohaterem chciałabyś się
umówić na randkę?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Hm...
ciężkie pytanie, a wybrać jednego to też nie lada sztuka, lecz
jeśli miałabym wybierać, to byłby to Jace z „Miasta Kości”.
Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Myślę,
że każdy wie czemu on. A bohaterka, z którą mogłabyś się
zaprzyjaźnić?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Było
ich wiele. W praktycznie każdej książce znajduje się ktoś, kogo
chciałabym uznać za swojego przyjaciela, jednak chyba bardziej
chciałabym poznać ich twórców, czyli pisarzy, którzy często
tworzą swoje postacie na swój wzór.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Któregoś
z twórców szczególnie?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
George R.R. Martina, J.K.
Rowling, Murakamiego. Ci pisarze naprawdę mnie intrygują.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Jakie
cechy powinien posiadać główny bohater, żebyś go pokochała?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Może
nie musi posiadać dokładnie określonych cech, ale umieć mnie
zaskoczyć. Jeśli mu się to uda, to będzie to wyczynem. I wtedy go
polubię.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Jak się
układa Twoja współpraca z wydawnictwami? Zdarzyło Ci się, że
zerwano współpracę, ponieważ napisałaś nieprzychylną recenzję?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Tylko
raz. Poza tym moja współpraca układa się dobrze dopóki obie
strony się szanują i wiedzą, że piszą z człowiekiem. Dlatego ja
rozumiem pomyłki wydawnictw i wydawnictwa nie mają nic przeciwko
drobnym opóźnieniom w recenzjach. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Praca z
takimi osobami to chyba czysta przyjemność. Masz takie momenty, że
nic ci się nie chce i najchętniej rzuciłabyś wszystko w cholerę?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">O
dziwo nie. Jasne, zdarzają mi się zastoje w pisaniu, ale nigdy nie
miałam ochoty przestać prowadzić bloga. Lubię tę stabilność,
którą daje mi moja strona. Prowadzę ją już prawie dwa lata i
pisanie na nią jest dla mnie tak oczywiste, jak odrabianie zadań. Z
tym, że to pierwsze jest przyjemne. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Najbliższe
plany na przyszłość?</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Zdać
dobrze egzaminy, rozwinąć swój warsztat, realizować marzenia. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Życzę
Ci, żeby to wszystko, co zaplanowałaś, się zrealizowało.
Dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła Cię
osobiście poznać. </b></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Dzięki,
również mam taką nadzieję.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/DlGjxlevw-Y?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-85367615871635766832013-11-03T20:28:00.003+01:002014-09-01T17:52:18.125+02:00Targi Książki w Krakowie 2013<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.stp.org.pl/sites/default/files/field/image/banner-targi_ksiazki-krakow-2013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.stp.org.pl/sites/default/files/field/image/banner-targi_ksiazki-krakow-2013.jpg" height="118" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Targi Książki są chyba najbardziej obleganym wydarzeniem przez miłośników literatury. Jest to jedyna okazja w roku, aby poznać osobiście blogerów, z którymi miało się styczność jedynie przez internet, porozmawiać z wydawcami, spotkać się z ulubionymi autorami i zdobyć ich autografy oraz obłowić się książkami w promocyjnych cenach. Targi Książki to właśnie jeden z rajów na Ziemi. To dla książkoholików jak monopolowy dla alkoholików - jak to idealnie ujęła <a href="http://never-without-books.blogspot.com/" target="_blank">Stray</a>.<br />
<a name='more'></a><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeh0GJkCSvCyVBrS6mSb4tHxM0sYe2G0DxJZ5Y6xMDlWnSi242Thd-YF-pJMgysfYO7PomLlfXx72UMGb5W-IzXCFlCqLOXlgYxdX16TKoh_Pd9wId9gKHO2KHjvz7dJEqNAxhaUAcZrM/s1600/DSC04209.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeh0GJkCSvCyVBrS6mSb4tHxM0sYe2G0DxJZ5Y6xMDlWnSi242Thd-YF-pJMgysfYO7PomLlfXx72UMGb5W-IzXCFlCqLOXlgYxdX16TKoh_Pd9wId9gKHO2KHjvz7dJEqNAxhaUAcZrM/s640/DSC04209.JPG" height="360" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie zrobione, kiedy czekałyśmy na szofera, temu wszyscy wychodzą</td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Targi
w Krakowie były najbardziej wyczekiwanym przeze mnie
dniem. Od dłuższego czasu prawie wszystkie rozmowy schodziły na ten temat,
a ja starałam się przekonać rodziców, by zgodzili się
na wyjazd. Myślę, że fakt, iż miałam pojechać z większą ekipą
oraz moje nieustanne prośby spowodowały, że byli mniej przerażeni
możliwością zgubienia się w wielkim mieście (no cóż, pewnie nie wiecie,
ale moja orientacja w terenie jest naprawdę cudowna) i przychylili się
wyjazdowi. Ostatni dzień szkoły był męczarnią, a przy życiu
trzymała mnie jedynie myśl o moich pierwszych targach w życiu, o
niezliczonych ilościach książek i o tym, że może uda mi się poznać <a href="http://alone-with-books.blogspot.com/" target="_blank">Abi</a>. Mój
kochany tata (biedak został pozostawiony sam sobie na trzy godziny)
zawiózł nas do Krakowa, więc nie musiałyśmy tłuc się
autobusami (wyobrażam sobie to nasze wracanie z naręczem reklamówek
z książkami, jak ja już miałam problem z dojściem do auta).
Punktualnie o 10:30 (no dobra, może nie aż tak punktualnie) weszłyśmy do hali, kupiłyśmy bilety –
imprezę czas zacząć.</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqb56QsoiKzB0lXUsljGxziABoDGDblIcAmGh4-yjdZz03oquQk8H2kqQjArMTB4j4b5SBpY8ypd53-P_eG4Kfw1mNN0fizxfeLGWQjGBqasDBGY9mG_ByjTSfE3VHctGM5xQF1C5nprc/s1600/DSC04202.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqb56QsoiKzB0lXUsljGxziABoDGDblIcAmGh4-yjdZz03oquQk8H2kqQjArMTB4j4b5SBpY8ypd53-P_eG4Kfw1mNN0fizxfeLGWQjGBqasDBGY9mG_ByjTSfE3VHctGM5xQF1C5nprc/s640/DSC04202.JPG" height="360" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A teraz zgadnijcie, gdzie stoję ^^</td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
Nie
sądziłam, że będzie tak świetnie. Udało mi się
spotkać z <a href="http://alone-with-books.blogspot.com/" target="_blank">Anią</a>, poznać <a href="http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/" target="_blank">Monikę</a> (moja pamięć do niektórych
blogerek polega na pamiętaniu ich avataru... ), <a href="http://zanim-zajdzie-slonce.blogspot.com/" target="_blank">Gabrysię</a> oraz
przewspaniałą administratorkę fanpejdża Wybranych – Basię. I
to wszystko na najlepszym stoisku - Otwartego. W życiu się chyba
nie nagadałam tyle, co wtedy (może trochę przesadzam). A wiadomość, że <i>Fracture </i><span style="font-style: normal;">CJ
Daugherty wychodzi w lutym oraz o tym, jak wiele dzieje się w
kolejnych dwóch tomach – po prostu OMG. Za to w rankingu
na najładniejsze stoisko bezapelacyjnie wygrywa Dreams. </span><span style="font-style: normal;">I
zgodzą się ze mną pewnie wszyscy, co byli na targach. Największym problemem </span><span style="font-style: normal;">był
niesamowity tłok, straszny gorąc i obeznanie w terenie. </span><span style="font-style: normal;">Chwała
za plan hali, inaczej nie trafiłybyśmy nawet do wyjścia. </span></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg5DeDK917dQQjI8PAul7P2T96yo3PM7hT4dSUVVsvR6usQgzLwM-rFuNCgxFKRo59XVw8mxwZ4TBG1C58FehYEkvwTehpVIrBG4JiEUXUFs8CR7mtm7IUwucNm2yGrgbm7agjwwZZbwU/s1600/DSC04204.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg5DeDK917dQQjI8PAul7P2T96yo3PM7hT4dSUVVsvR6usQgzLwM-rFuNCgxFKRo59XVw8mxwZ4TBG1C58FehYEkvwTehpVIrBG4JiEUXUFs8CR7mtm7IUwucNm2yGrgbm7agjwwZZbwU/s640/DSC04204.JPG" height="360" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Największe stoisko miał chyba Olejsiuk. A to, co widać, to tylko jego część. </td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">Ilość
ludzi, która tam była jest po prostu niesamowita. Targi są jedyną
taką okazją, żeby zobaczyć tylu książkowych zapaleńców w
jednym miejscu. Ci, którzy piszą, o tragicznym stanie czytelnictwa
w Polsce powinni się przejść na takie wydarzenie. </span><span style="font-style: normal;">Czy
to przechodząc czy to przy stoiskach można było zobaczyć nie
tylko chmarę blogerów, ale również dorosłych ze swoimi dziećmi.
To naprawdę wspaniałe, że rodzice zabierają swoje pociechy w
takie miejsca i już od małego wpajają miłość do książek. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">
</span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvPlvGVuys2QXr4XmauoEHnyrxkDNSLbnYWCz3kqYaRxdAvy_FntFc5IiNZKn0Qw_ezkTEA7Bwd9ajsq7q2WGuLibPC-8ClaqiOrfYcYHzNXlAKp4HziBtSbIx2Vjz2FAtvHyOZNRka_c/s1600/DSC04208.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvPlvGVuys2QXr4XmauoEHnyrxkDNSLbnYWCz3kqYaRxdAvy_FntFc5IiNZKn0Qw_ezkTEA7Bwd9ajsq7q2WGuLibPC-8ClaqiOrfYcYHzNXlAKp4HziBtSbIx2Vjz2FAtvHyOZNRka_c/s640/DSC04208.JPG" height="360" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ta dam. Wielki plakat u Dreamsa + część stoiska. Wiem, że trochę krzywo, ale inaczej się nie dało :(</td></tr>
</tbody></table>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">Moje
pierwsze Targi Książki w Krakowie uważam za udane, a nawet bardzo
udane. Początkowo trochę się nimi stresowałam, ale zupełnie nie
potrzebnie. </span><span style="font-style: normal;">Potem już tylko
martwiłam się o to, aby nie zgubić w tłumie moich towarzyszek, bo
musiałam je bezpiecznie przetransportować do domu. Kupiłam za dużo książek. Tak, osiem to dużo (zdjęcie będzie, jak znajdę czas, żeby je zrobić). Ale dostałam plakat z Carterem *.*. I jak ktoś raczy kupić taśmę dwustronną, to go powieszę na ścianie. (I powieszę plakat z <i>Miasta Kości</i>, ale to zupełnie nie na temat) Miałam
w planach obejść jeszcze kilka innych wydawnic</span><span style="font-style: normal;">tw
i udać się na kilka spotkań z autorami, ale przypomniałam sobie o
tym dopiero jak wracałam do domu. Cóż, skleroza nie boli... Nie mogę się doczekać przyszłorocznej
edycji, szczególnie, że będzie się odbywać w nowym miejscu.
Zobaczymy, czy nowa hala zda egzamin.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"> </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-21872336579210390532013-11-02T13:34:00.001+01:002014-09-01T17:52:29.682+02:00październik 2013<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://data2.whicdn.com/images/84486828/large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://data2.whicdn.com/images/84486828/large.jpg" height="265" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Październik uważam za nie najgorszy., ale też nie najlepszy. W sumie - gorszy niż lepszy. Szkoła mnie dobija, dlatego statystyki październikowe są jakie są. Ale byłam na Targach Książki w Krakowie. Było GENIALNIE. I tylko to mnie pociesza. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Udało mi się przeczytać aż <b>trzy</b> książki. <i>Mistrza i Małgorzatę</i> (tylko dlatego, że jest to lektura), <i>Coldplay. Otwórz oczy</i> oraz zdobycz targową - <i>Kocham Nowy Jork</i>. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak mało przeczytałam. Jak tak dalej pójdzie, to chyba nie wytrzymam nerwowo. Daje to <b>1064 strony</b>, czyli<b> ok. 34</b> dziennie. Zaczęłam <i>World War Z</i>. Jestem gdzieś w połowie i może zdołam ją skończyć w listopadzie. Niestety jest zbyt ciężka, więc nie chce mi się jej nosić, żeby poczytać w autobusie. Jakimś cudem opublikowałam<b> trzy</b> <b>posty</b>: <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2013/10/atwiej-jest-miec-kilka-wasnych-ksiazek.html" target="_blank">stosik</a> i dwie recenzje - <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2013/10/and-i-can-see-by-your-smile-that-youre.html" target="_blank"><i>Fire Within</i></a> Birdy (moja pierwsza recenzja płyty, wyszła chyba sensownie) oraz <a href="http://soldier-of-reading.blogspot.com/2013/10/coldplay-otworz-oczy-marcin-babko.html" target="_blank"><i>Coldplay. Otwórz oczy</i></a>. Jest to niezwykłe osiągnięcie, bo miałam tyle do zrobienia, że na czytanie czas miałam jedynie przed wyjściem na autobus. Nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio sobotę spędziłam w domu.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Wspomniałam o Targach w Krakowie - relacja pojawi się za niedługo; jest już napisana, muszę tylko jeszcze raz ją przejrzeć i wstawić zdjęcia. W planach mam recenzję <i>Kocham Nowy Jork</i> i Śliweczki. Reszta wyjdzie w praniu. Wpadłam też na pewien pomysł, ale dowiecie się, o czym mówię, kiedy przyjdzie czas. mam zamiar przeczytać <i>Gwiazd Naszych Wina</i> Johna Greena. Skoro wszyscy chwalą, to coś w tej książce musi być, prawda? W listopadzie do kin wchodzą dwa filmy, które świetnie się zapowiadają i zaliczają do kategorii: <b>umrę jak nie zobaczę</b>. A mianowicie <i>Thor: Mroczny Świat</i> i <i>Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia</i>. To chyba na tyle. Jak o czymś zapomniałam to krzyczeć, a tymczasem zostawiam was z kolejnym utworem z <i>Igrzysk</i>, którego jak zwykle obsesyjnie słucham.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Enjoy :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/bkCCjiP1dTA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe><br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-21409449298244038892013-10-31T21:07:00.000+01:002014-09-01T17:52:40.449+02:00Coldplay. Otwórz oczy - Marcin Babko<div style="background: none repeat scroll 0% 0% transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://kormoran.sklep.pl/img/products/45/41/1_max.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://kormoran.sklep.pl/img/products/45/41/1_max.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<i>Jednym z największych problemów Chrisa jest strach przed utratą
włosów. </i><span style="font-style: normal;">„Moje piosenki nie
mówią o wojnie i pokoju. Wszystkie opowiadają o wątpliwościach
łysiejącej gwiazdy rocka.”</span><i> </i>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
Naprawdę rzadko sięgam po biografie. Z reguły moje zdobywanie
wiedzy na temat jakiegoś aktora, piosenkarza czy zespołu ogranicza
się do przeczytania kilku informacji na Wikipedii, która
niekoniecznie jest zaufanym i wyczerpującym źródłem informacji.
Jednak ostatnio postanowiłam coś zmienić (skłoniła mnie do tego konieczność zrecenzowania czegoś na WOK), więc sięgnęłam po dzieje
jednego z najbardziej znanych i lubianych zespołów – Coldplay.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
Książka opowiada o historii zespołu poczynając od czego to
wszystko się zaczęło, a kończąc na 2005 roku, kiedy wydali
trzecią płytę w ich w karierze (nie sięga dalej, ze względu na
to, że biografia została wydana w 2006 roku, a premiera kolejnej
płyty zespołu była w 2008 roku). Myślę, że dla osób, które
nie wiedzą zbyt wiele lub nie wiedzą nic o Coldplay, będzie to
idealna pozycja. Dlatego, że jest to zbiór najważniejszych i
jednocześnie ciekawych informacji o działalności grupy. Zapaleni
fani mogą czuć się trochę rozczarowani tą biografią, ale sądzę,
że w większości powinna spełnić ich oczekiwania – rzuci nowe
światło na twórczość zespołu oraz pozwoli im poznać istotne
fakty, o których nie mieli pojęcia.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
Marcin Babko ma bardzo przyjemny styl. Dzięki temu łatwo idzie
przebrnąć przez tę biografię, a jej czytanie jest raczej
przyjemnością niż katorgą. Sądziłam, że będę miała z tym
duży problem i będę się musiała z nią bardzo męczyć starając
się dobrnąć do końca. Uważam, że lekkie pióro jest tak samo
konieczne do pisania biografii, jak i powieści (nie chodzi mi tu o
plastyczne opisy i inne tego typu rzeczy, na które zwraca się uwagę
podczas recenzowania książek, bo w biografiach coś
takiego nie ma miejsca, a wszystkie barwne opisy wprowadzałyby zamęt
i problem ze zrozumieniem prostych zadań). Inaczej życiorys, który
choćby nie wiadomo jak wiele ciekawych informacji zawierał, będzie
raczej zniechęcał niż zachęcał do sięgania po tego typu
twórczość.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
Strona techniczna tej publikacji jest wykonana dość dobrze, ale
trochę jej brakuje do zadowalającego poziomu. Rozdziały są
zatytułowane fragmentami piosenek zespołu, a dla ułatwienia ich
nazwy zostały podane w nawiasach. Z tego, co się orientuję po
opiniach na lubimyczytac.pl, to większość słuchała ich podczas
słuchania. Dużą
rolę odgrywają tutaj też zdjęcia, stanowiące gdzieś 1/3
objętości książki. Większość z nich jest świetnym
urozmaiceniem, ale niektóre pozostawiają wiele do życzenia. Brakuje mi pod nimi podpisów, a szczególnie pod tymi, gdzie jest
cały zespół – jedyną osobą, którą rozpoznaję jest Chris
Martin. Nie za bardzo też rozumiem, co kierowało autorem podczas
wyboru zdjęć i czemu na większości widnieje wokalista Coldplay.
Ostatnią kwestią do poruszenia jest poprawność i wygląd tekstu.
Tutaj wydawnictwo się postarało. Nie zauważyłam żadnych
literówek, czcionka ma optymalną wielkość i krój, a marginesy są
na tyle szerokie, żeby nie wyłamywać książki przy czytaniu.</div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
<i>Coldplay. Otwórz oczy </i><span style="font-style: normal;">to
biografia, którą polecam każdemu. Skupia się nie tylko na samej
historii zespołu, ale również na życiu prywatnym jego członków,
twórczości, zaangażowaniu w to, aby każda płyta była najlepsza,
nawet jeśli wiązało się to z jej ponownym nagrywaniem, </span><span style="font-style: normal;">czy</span><span style="font-style: normal;">
wspieraniu akcji charytatywnych. </span><span style="font-style: normal;">Warto
po nią sięgnąć nawet po to, aby przekonać się, że nie wszyscy
artyści to gwiazdeczki, </span><span style="font-style: normal;">które
nie widzą nic poza czubkiem swojego nosa i, </span><span style="font-style: normal;">dla
których ważn</span><span style="font-style: normal;">e</span><span style="font-style: normal;">
jest tylko honorarium. </span><span style="font-style: normal;">Najważniejszą
rzeczą, jaką moim zdaniem</span><span style="font-style: normal;">
</span><span style="font-style: normal;">pokazuje ta biografia jest
to, że wystarczy tylko chcieć i nie zwracać uwagi </span><span style="font-style: normal;">na
to, co inni myślą o Tobie, a można osiągnąć sukces.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; font-style: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.3cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="background: transparent; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
„<span style="font-style: normal;">Spójrz w gwiazdy” </span><i><span style="font-weight: normal;">śpiewał
Chris Martin na pierwszej płycie. Dziś sam jest jedną z nich</span></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">Coldplay. Otwórz oczy, Marcin Babko</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">In Rock Music Press (2006)</span><i><span style="font-weight: normal;"> </span></i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/Lh3TokLzzmw?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6299236338024891432.post-69317939300208688172013-10-27T21:52:00.001+01:002014-09-01T17:53:02.805+02:00And I can see by your smile that you're glowing inside out<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="http://imworld.aufeminin.com/dossiers/D20130828/Birdy-Fire-Within-143545_L.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://imworld.aufeminin.com/dossiers/D20130828/Birdy-Fire-Within-143545_L.jpg" height="255" width="400" /></a><br />
<div style="text-align: center;">
<i>We'd remember tonight</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>For the rest of our lives </i></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie wszystkim debiutującym za granicą artystom udaje się "przeniknąć" na polski rynek muzyczny. A nawet jeśli, to zapoznajemy się z ich twórczością dopiero po roku, w porywach do kilku lat. Czasem jednak zdarzają się perełki, które, szczęśliwym trafem, umiejętnie przedzierają się przez tłum osób piosenkarzopodobnych <a href="http://www.youtube.com/watch?v=cSnkWzZ7ZAA">śpiewających o gwizdaniu</a>. I mimo że nie zawsze docierają na szczyt wszystkich możliwych top list, to udaje im się podbić serca części ludzkości. Jedną z takich perełek jest właśnie Birdy. Jasmine van den Bogaerde, bo tak naprawdę nazywa się ta siedemnastoletnia Angielka, zaczynała w 2011 roku jak większość artystów na początku ich karier, od jednej z podstawowej rzeczy – coverów. I nie chodzi tu tylko o filmiki na YouTube, a o całą płytę. Od tamtego czasu minęły już dwa lata, a wciąż mało rozpoznawalna w Polsce Birdy powraca z nową płytą – <i>Fire Within</i>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Płyta ma własny charakterystyczny klimat. Uwielbiane przeze mnie <i>All You Never Say</i> czy <i>Strange Birds</i> w niczym nie przypominają tych cukierkowo-popowych tworów, które w obecnych czasach królują. Melodycznie kojarzy mi się z jej debiutanckim albumem. Myślę jednak, że trudno byłoby, aby <i>Fire Within </i>różnił się całkowicie od <i>Birdy</i>. Chociażby ze względu na specyficzny styl Jasmine. Z drugiej strony widać, a raczej słychać, postęp, jaki został poczyniony w ciągu tych dwóch lat. Eksperymentowanie z dźwiękiem, własne teksty – czuć, że płyta jest dojrzalsza. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/cy9JlyqDpxM?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Z muzyką jest jak z książkami. Niektóre są tylko powieleniem schematu, a inne całkiem nową opowieścią. Ta płyta jest właśnie taką nową opowieścią. Każdy utwór opowiada własną historię. I nie chodzi mi tu tylko o tekst, ale też o melodię czy tempo. Tak jak <i>Wings</i> otwierające album poniekąd go definiuje, określa jego tematykę, charakter, nastrój, tak <i>Older</i> (ktore znajduje się w wydaniu Deluxe) wyłamuje się z tego schematu. Dzięki temu <i>Fire Within</i> jest zróżnicowane i można go słuchać po kilkanaście razy i gwarantuję, że szybko się nie znudzi. Nawet jeśli będziecie znać teksty na pamięć. Urozmaicenie zawsze było, jest i będzie dobrą rzeczą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivwRFKhX5RJcNQlDJBG7qAK8mZs-Ox7FdGfP1DTpKcn97hWmphpOacGt2tRFoalhWKzUn93QDseP7wWu-M12vnh-x6iAGUW8HGVK_Y0YYEBlG8Xpk9-K2spZ57Pa-oJUVHpIIIic74v4A/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivwRFKhX5RJcNQlDJBG7qAK8mZs-Ox7FdGfP1DTpKcn97hWmphpOacGt2tRFoalhWKzUn93QDseP7wWu-M12vnh-x6iAGUW8HGVK_Y0YYEBlG8Xpk9-K2spZ57Pa-oJUVHpIIIic74v4A/s320/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" height="320" width="319" /></a><br />
Czy warto było czekać dwa lata na tę płytę? O tak. Nie należę do zbyt aktywnych fanów, którzy latami i miesiącami czekają aż ich ulubiony artysta wyda na świat kolejne dziecko (nie dosłownie, oczywiście). Dlatego moje wyczekiwanie nie było zbyt, ekhem..., intensywne. <i>Wings</i> usłyszałam może na dwa tygodnie przed premierą <i>Fire Within</i>, a kiedy dotarłam przez przypadek do <i>All You Never Say</i> zorientowałam się, że już jakiś czas płyta dostępna jest na<i> Spotify</i>. <br />
<br />
Wydawałoby się, że w dwa lata to zbyt mało czasu, aby mogły zajść jakieś diametralne zmiany. Myślę jednak, że jak najbardziej jest to możliwe. Wystarczy tylko chcieć i poczynić cokolwiek w tym kierunku. Birdy też dorosła do wydania <i>Fire Within</i>, dzięki czemu ten materiał jest taki a nie inny. To naprawdę miła odmiana od tej sieczki, którą teraz wszędzie puszczają, ku memu przerażeniu. Birdy zapowiada się na wspaniałą artystkę i jestem bardzo ciekawa jej kolejnych dzieł. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/WJTXDCh2YiA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Through the driving rain, I have lost the words,<br />
To piece us back together, to tell you how it hurts<br />
<br />
'Cause lately we've been breaking, all we build so far<br />
And I'm tired of siting,waiting,alone in the dark<br />
<br />
There's still a way to make it right<br />
We'll find the strenght, this time </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Fire Within, Birdy</div>
<div style="text-align: justify;">
14th Floor, Atlantic Records (2013) </div>
<div style="text-align: justify;">
czas trwania: <b>43:43 (56:37 wersja Deluxe)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>*</b>w tytule fragment piosenki <i>Older</i><b> </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>______</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wybaczcie mi tę śladową aktywność, ale po prostu nie mam czasu, żeby coś przeczytać, nie wspominając o pisaniu. Mam nadzieję, że ta recenzja chociaż trochę Wam to czekanie wynagrodzi. Po raz pierwszy recenzuję płytę, więc trochę się boję tego, czy podołałam. Mam nadzieję, że nie jest źle. A tym czasem żegnam się w Wami i do zobaczenia wkrótce :* </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/07610154708854143291noreply@blogger.com4