Marzec przedstawia się trochę lepiej jeśli chodzi o przeczytane książki. Obiecałam sobie poprawę, ale znowu wyszło jak wyszło. Myślę jednak, że wynik 3 książek - Kamienie na szaniec, I wciąż ją kocham oraz Księga Wszystkich Dusz. Wędrówka - nie jest aż tak zły. Ilość przeczytanych stron wynosi 960, czyli średnio ok. 31 stron. Myślę, że gdyby nie wyjazd na koncert do Łodzi pewnie nie przeczytałabym ostatniej książki. Tym razem nie miałam problemu z wyborem najlepszej pozycji, którą okazała się Wędrówka. O dziwo, Kamienie nie były aż tak złe jak sądziłam, ale i tak pewnie nie przeczytałabym ich, gdyby nie to, że są one lekturą szkolną. Największym rozczarowaniem okazała się I wciąż ją kocham, szczególnie, że książki tego autora są zachwalane, a ekranizacje wychodzą bardzo fajnie.
Znowu zrecenzowałam
tylko 1 tytuł, a miałam takie ambitne plany... Jak w tym
miesiącu uda mi się cokolwiek zrecenzować to będzie cud.
Obawiam się, że moja kwietniowa aktywność będzie przerażająco niska, ale mam nadzieję, że do końca tego tygodnia ukaże się recenzja i nie będzie tu świeciło pustkami. Plany na ten miesiąc? Powtarzać do egzaminów. Na książki (nie mylić z podręcznikami) raczej nie będę miała czasu... Ah, bym zapomniała. Co powiecie na to, żebym pokazała wam moją biblioteczkę? Dla mnie to nie problem, pytanie tylko czy chcecie? :)