Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podsumowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podsumowanie. Pokaż wszystkie posty

1 sty 2015

Podsumowanie 2014 roku

9 komentarzy:
 
Pewnie każdy zadaje sobie teraz to samo pytanie - kiedy to minęło? No właśnie, kiedy? Wydawałoby się, że to wcale nie tak dawno temu świętowało się nadejście 2014 roku, spisywało postanowienia noworoczne, że dopiero co zaczął się nowy rok szkolny, a tu już trzeba podsumować kolejny rok.

2 kwi 2014

marzec 2014

2 komentarze:
Mało co przeraża mnie tak jak pająki. Chyba że jest to sprawdzian z historii. Albo z matmy. Ale coraz częściej brakuje mi czasu. I to jest straszne. Niedawno obchodziłam siedemnaste urodziny, a już jest Prima Aprilis. Naprawdę, nie wiem kiedy ten czas tak zleciał. I szczerze mówiąc, nie wiem co ja robiłam przez te 31 dni. Pomijając najbardziej oczywistą rzecz, czyli naukę.

2 mar 2014

luty 2014

4 komentarze:
To był chyba najgorszy luty w całym moim siedemnastoletnim życiu (od czterech dni mam siedemnaście, to takie dziwne o.O). Nie wiem jakim cudem udało mi się go przetrwać. Ale. Mamy już początek marca i póki co zapowiada się on dość spokojnie pod względem wszelkich idiotycznych metod sprawdzania wiedzy przez nauczycieli. Mam nadzieję, że przysłowie: "Pozory mylą" nie ma zamiaru się w tym miesiącu spełnić.

1 lut 2014

styczeń 2014

10 komentarzy:
Pierwszy miesiąc nowego roku już za nami. Co jest równoznaczne z końcem moich ferii i ze stopnieniem śniegu (nie, żeby go jakoś strasznie dużo było, no ale jednak). A w poniedziałek - witaj szkoło! Nie obraziłabym się za jeszcze dwa tygodnie wolnego. Może wreszcie zrobiłabym coś produktywnego...

1 sty 2014

Podsumowanie 2013 roku

7 komentarzy:
Ubiegły rok może nie należał do najlepszych, ale do najgorszych też nie. Mam naprawdę kilka wspaniałych wspomnień, które warto zachować w pamięci jak najdłużej. Dla mnie był to rok dość przełomowy - skończyłam gimnazjum, dostałam się do tego liceum, co chciałam i choć może nie jest zbyt łatwo, ale jakoś daję radę. Ale wystarczy o szkole, przejdę do bardziej przyjemnych rzeczy. 

1 gru 2013

listopad 2013

14 komentarzy:
Listopad jakoś strasznie szybko się skończył. W sumie to nie był on zbyt przyjemny i cieszę się, że już się skończył. Napadało trochę śniegu, jest zimno, autobus mi nie przyjechał, moje oceny to po prostu porażka, a do tego czytam lekturę, która jest na jutro, a nie jestem nawet w połowie. Tak więc liczę na to, że grudzień okaże się dla mnie bardziej łaskawy.

Ubiegły miesiąc nie był zbyt bogaty ani w posty, ani w przeczytane książki. Pojawiła się relacja z Targów Książki w Krakowie oraz pierwsza odsłona Jestę blogerę, czyli rozmowa z Julią Wellings. Bardzo jest mi miło, że nowy cykl się spodobał i że czekacie na kolejny wywiad. Część pytań już jest wymyślona, więc myślę, że powinien pojawić się on jeszcze w grudniu. Co do przeczytanych  pozycji. W końcu dorwałam się do Gwiazd Naszych Wina, które czekały na swoją kolej nie wiem jak długo. Czasu żniw nie planowałam kupować, noale w związku z promocją na publio.pl, zamiast czytać lekturę, czytałam powieść Samanthy Shannon. Powinnam czuć skruchę, ale nie potrafię.

2 lis 2013

październik 2013

7 komentarzy:
Październik uważam za nie najgorszy., ale też nie najlepszy. W sumie - gorszy niż lepszy. Szkoła mnie dobija, dlatego statystyki październikowe są jakie są. Ale byłam na Targach Książki w Krakowie. Było GENIALNIE. I tylko to mnie pociesza. 

Udało mi się przeczytać aż trzy książki. Mistrza i Małgorzatę (tylko dlatego, że jest to lektura), Coldplay. Otwórz oczy oraz zdobycz targową - Kocham Nowy Jork. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak mało przeczytałam. Jak tak dalej pójdzie, to chyba nie wytrzymam nerwowo. Daje to 1064 strony, czyli ok. 34 dziennie. Zaczęłam World War Z. Jestem gdzieś w połowie i może zdołam ją skończyć w listopadzie. Niestety jest zbyt ciężka, więc nie chce mi się jej nosić, żeby poczytać w autobusie. Jakimś cudem opublikowałam trzy posty: stosik i dwie recenzje - Fire Within Birdy (moja pierwsza recenzja płyty, wyszła chyba sensownie) oraz Coldplay. Otwórz oczy. Jest to niezwykłe osiągnięcie, bo miałam tyle do zrobienia, że na czytanie czas miałam jedynie przed wyjściem na autobus. Nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio sobotę spędziłam w domu.

6 wrz 2013

sierpień 2013

4 komentarze:
Ze smutkiem pożegnaliśmy się z ostatnim miesiącem wakacji i z takim samym nastawieniem przywitaliśmy wrzesień. Zaczyna się szkoła, odrabianie zadań domowych, sprawdziany, kartkówki, odpowiedzi i inne straszne rzeczy.

Sierpień pod względem przeczytanych książek przedstawia się świetnie. Szczególnie biorąc pod uwagę nieco ograniczone możliwości czasowe (chociaż, przeczytałam chyba więcej niż gdybym w domu była). Przechodząc do rzeczy, przeczytałam, a raczej pochłonęłam 18 książek: Miłość, flirt oraz inne zdarzenia losowe, Nie mogę powiedzieć ci prawdy, 52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca, Echo w płomieniach, Miasto Kości (ponownie), całą serię o Śliweczce (czyli 8 książek), 3 tomy Heksalogii o wiedźmie, Kroniki Krwi oraz Poszukiwany. Jestem z siebie naprawdę dumna, bo z reguły wychodziło około 5 książek w miesiącu. Jak widzicie, totalny misz-masz gatunkowy. W sumie 7782 strony, co daje ok. 251 dziennie. Zeszły miesiąc upłynął pod patronatem ebooków - wszystkie przeczytane pozycje to właśnie ebooki. Mój Kindle przeżywał niezłe oblężenie podczas wyjazdu.

1 sie 2013

lipiec 2013

Brak komentarzy:
I znowu mamy koniec miesiąca, a dopiero co pisałam podsumowanie poprzedniego. W sumie to jestem dość zadowolona z jego przebiegu.

Lipiec wypadł o wiele lepiej niż czerwiec. Przeczytałam aż 8 książek: Z innej bajki, Poziom Śmierci, Sekret Julii, Saga Księżycowa. Scarlet, Wilczy Trop, Jednym Strzałem, Nigdy i Na zawsze, Wybrani, co jest chyba moim rekordem. Daje to 3326 przeczytanych stron, czyli średnio 107 dziennie. Recenzje przeczytanych książek postaram się dodać (napisać też) jak najszybciej.

1 lip 2013

czerwiec 2013

2 komentarze:
Nareszcie wakacje. Po dziesięciu miesiącach męki i przeklinania nauczycieli, a także najbardziej płaczliwym zakończeniu wreszcie nadeszły. Całe dwa miesiące luzu, pochłaniania książek, oglądania ulubionych seriali, filmów, pisania, zakochiwania się we własnym Kindelku (jeszcze Cię nie mam, ale już Cię kocham <3), opalania się, leżenia na hamaku pod czereśnią, chodzenia na basen, paradowania w letnich sukienkach, spodenkach, bluzkach na ramiączkach, stroju kąpielowym, okularach przeciwsłonecznych, spotykania się z przyjaciółmi, grania w badmintona, siatkówkę, Dance Central, objadania się lodami, ciastem z borówkami, kocimi oczami, malinami, czereśniami i opijania się domową kawą mrożoną. A do tego jeszcze prawie dwa tygodnie taplania się w, miejmy nadzieję, ciepłym Bałtyku.

1 cze 2013

maj 2013

10 komentarzy:
Słoneczko jakoś strasznie humorzaste w tym maju było, ale mam nadzieję, że teraz, w czerwcu, przestanie się już fochać i będzie częściej świeciło. I nie będzie uciekać na dźwięk słowa "grill"...

1 maj 2013

kwiecień 2013

8 komentarzy:
No i kwiecień już za nami. Nareszcie wiosna i słoneczko, i cieplutko *.* Szkoda, że maj zaczyna się tak szaro.

1 kwi 2013

marzec 2013

13 komentarzy:
Pogoda za oknem dobija. No cóż, wiosna zrobiła nam Prima Aprilis. Szkoda, że tego śniegu nie nasypało na Boże Narodzenie...

1 mar 2013

luty 2013

7 komentarzy:
Miałam nadzieję, że luty pod względem ilości przeczytanych i zrecenzowanych książek wypadnie lepiej niż styczeń. Jednak, mimo dwutygodniowych ferii, nie udało mi się tego niestety osiągnąć. Jednakże, wierzę, że pomimo mojej nikłej aktywności nadal będziecie tu zaglądać. 

1 lut 2013

styczeń 2013

11 komentarzy:
Styczeń pod względem przeczytanych książek przedstawia się tragicznie. Zdołałam przeczytać tylko 3 pozycje - Magiczną Gondolę, Zieleń Szmaragdu i W Pierścieniu Ognia. Łącznie 1183 strony, czyli ok. 38 stron dziennie. Najlepiej oceniam ostatnie dwa tytuły. Magiczna Gondola nie była zła, lecz nie zachwyciła mnie tak jak reszta.

5 sty 2013

Podsumowanie roku 2012

2 komentarze:


Rok 2012 minął pod znakiem bardzo ciekawych nowości książkowych. Część z nich znalazła miejsce w mojej biblioteczce, a część jeszcze czeka aż znajdą się pieniądze, żeby je kupić.

W ubiegłym roku przeczytałam 31 książek, przy czym napisałam tylko jedną recenzję (nie bijcie, błagam). Co daje 11840 przeczytanych stron, czyli ok. 32 strony dziennie. Na tle Tirindeth czy Abigail wypadam słabo.
Do ulubionych mogę zaliczyć większość tytułów. Są jednak historie, które skradły moje serce na zawsze. Delirium i Dotyk Julii to początek przyjaźni z dystopią, a Córka Łowcy Demonów z łowcami głów, tj. demonów. Mechaniczny książę wprawia w zachwyt, doprowadza do płaczu oraz powoduje, że trzęsiesz się ze śmiechu, i to czasem jednocześnie. Po przeczytaniu Czerwieni Rubinu i Błękitu Szafiru przez jakiś czas nie będziesz mogła zebrać myśli do kupy, a końcówka Ostatniego Poświęcenia wprawi Cię w osłupienie. Cinder (przy czym okazała się być bardzo pomocna przy rozprawce, na próbnym egzaminie) pokazuje, że nie wszystkie książki mają szczęśliwe zakończenie. Za to Głębia dowiedzie, że syreny nie są wcale takie miłe i dobre jakby się wydawało, a Zagubieni w czasie, że dla miłości zrobi się wszystko, nawet jeśli miało by to oznaczać przejście przez piekło i opowiedzenie się po stronie swego największego wroga.
Nie ma jednak książki, która była tak odmóżdżająca, że aż nie szło jej czytać, z czego się bardzo cieszę.
Podsumowując. Ubiegły rok był, pod względem przeczytanych historii, bardzo zadowalający i mam nadzieję, że ten rok też się taki okaże, o ile nawet nie lepszy.

A co do spraw organizacyjnych to, jak się wyrobię to recenzja pojawi się jeszcze dzisiaj. Za niedługo planuję dodać też coś na kształt reportażu, czyli Książka vs. Ebook. Mam nadzieję, że wam się spodoba.

I znowu kończę piosenką (chyba wejdzie mi to w nawyk, co wy na to?), która powoduje, że przechodzą mnie ciarki.
 

Layout by Tyler